Naukowcy zbadali na ile zarażał nieświadomy choroby zakażony, który uczestniczył w życiu parafialnym.
Pod względem ryzyka zarażenia koronawirusem chodzenie do kościoła nie jest bardziej niebezpieczne niż inne czynności, jak na przykład robienie zakupów, pod warunkiem, że zachowane zostaną normy bezpieczeństwa – twierdzą trzej amerykańscy naukowcy, specjaliści od chorób zakaźnych. Przebadali oni przypadki, w których osoba zakażona koronawirusem, nie wiedząc o tym, uczestniczyła w różnych formach życia Kościoła, takich jak Eucharystia, pogrzeb, ślub, zebranie rady parafialnej oraz odwiedziny kapłana u chorego.
Okazało się, że obecność osoby zakażonej nie doprowadziła do powstania nowych ognisk infekcji. Rezultaty swoich badań amerykańscy naukowcy przedstawiają na łamach czasopisma Real Clear Science. Niskie ryzyko zarażenia jest najprawdopodobniej związane z większą odpowiedzialnością ludzi wierzących, którzy skutecznie potrafią zadbać o bezpieczeństwo własne i innych.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.
"Prezydent Trump kieruje się głębokim poczuciem odpowiedzialności za globalną stabilność i pokój".
Twoja męczeńska śmierć leży u fundamentów tego kościoła. Zostań z nami".