Z dopalaczami nie wygra się doraźnie

Podczas spotkania z dziennikarzami arcybiskup zwrócił uwagę, że zagrożenie wynikające z ustawowego przyzwolenia na konsumpcję dopalaczy nie pojawiło się niedawno, ale istniało już od kilku lat, gdy specyfiki te trafiły do Polski z innych krajów europejskich. Podkreślił, że zapobieganie uzależnieniu od narkotyków jest przedmiotem troski Kościoła o młode pokolenie.

„Żałuję jednego: że gdy kilkanaście lat temu w polskim ustawodawstwie definiowano co jest, a co nie jest narkotykiem, nie zajęto radykalnej postawy także w przypadku dopalaczy, które zamiast zrównania z innymi narkotykami określono jako mniej szkodliwe” – powiedział metropolita.

Abp Nycz podkreślił, że celem akcji uświadamiającej o szkodliwości dopalaczy jest ochrona człowieka przed wielkim niebezpieczeństwem i Kościół się w tę akcję włącza. Zastrzegł jednak, że zaangażowanie Kościoła nie ma charakteru politycznego.

„Szkoda tylko, że media zauważają ten problem dopiero wtedy, gdy jeden po drugim młodzi ludzie umierają. Wtedy przez parę dni podnoszone jest larum, do czasu jednak, gdy pojawi się nowy temat a ta sprawa się skończy” – zauważył.

Zdaniem abpa Nycza, dobrze się dzieje, że rząd przy sprawie z dopalaczami zamierza znowelizować ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii tak, by zakazać ich zażywania. „Samo prawo jednak niczego zmieni, potrzebne jest jeszcze wychowanie” – dodał metropolita, apelując, by w sprawie dopalaczy nie działać doraźnie, ale systematycznie.

Abp Nycz zwrócił się ostatnio z apelem do kapłanów archidiecezji warszawskiej o podjęcie działań profilaktycznych, które uchroniłyby młodzież przed zażywaniem dopalaczy. Zachęca w nim także księży, by z rodzicami i wychowawcami opracowali programy, które pomogą młodym ludziom odnaleźć sens życia.