Od przytoczenia preambuły projektu ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionu poseł Bolesław Piecha z PiS rozpoczął przedstawianie w Sejmie uzasadnienie tego projektu. Podkreślił, że „nienaruszalna godność człowieka przynależy mu w każdej fazie jego życia, a kultura zakorzeniona w chrześcijaństwie narodu i ogólnoludzkich wartościach znajduje wyraz w normach Konstytucji RP”.
Pos. Piecha podkreślił, że posłowie-sygnatariusze tego projektu ustawy bezwzględnie opowiadają się za możliwością stworzenia najlepszych warunków, żeby w Polsce rodziły się dzieci. – Opowiadamy się za maksymalnymi wysiłkami, również finansowymi, żeby niepłodność jako choroba była w polskich warunkach leczony i finansowana ale pryncypialną zasadą, za którą opowiadają się posłowie jest ochrona życia ludzkiego niezależnie od fazy jego życia czyli od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci.
Jak podkreślił w uzasadnieniu projektu pos. Piecha, procedura in vitro to tworzenie życia ludzkiego za pomocą manipulacji poza organizmem człowieka. Moment tworzenia życia ludzkiego następuje na szkle stołu laboratoryjnego. - Ta procedura ma to do siebie – kontynuował poseł-sprawozdawca, że stwarza ogromne zagrożenia, i musimy mówić o faktach a nie o mitach. Opinii publicznej i społeczeństwu potrzebne są określone wyjaśnienia. Aby taka debata miała sens, opinia publiczna musi wiedzieć co naprawdę kryje się pod hasłem-kluczem ‘in vitro’. Każdy powinien mieć dostęp do pełnej wiedzy o tej procedurze, albo przynajmniej o jej założeniach, dopiero potem ta wiedza może być podstawą do wyrobienia sobie stosunku do rozwiązań prawnych - podkreślał.
Pos. Piecha zauważył, że w ciągu kilkunastu ostatnich lat bardzo ewoluowała definicja niepłodności małżeńskiej. Przytoczył, iż według definicji sprzed 20 lat, o niepłodności mówiono dopiero wtedy, gdy kobieta nie zachodziła w ciążę mimo intensywnego postępowania diagnostycznego i leczniczego w ciągu dwóch lat. - Kilkanaście lat temu zmieniono tę definicję: już nie w ciągu dwóch lat ale w ciągu jednego roku – dodał. Być może na to mają wpływ kulturowe i cywilizacyjne czynniki jak szybkość - dodał.
Z badań i obserwacji, jakie poczynił i opublikował prof. David Danson z Narodowego Instytutu Zdrowia w Stanach Zjednoczonych wynika, że „pary, które za namową lekarzy szybko decydują się na procedurę in vitro miałyby dużą szansę na urodzenie dziecka, zajście w ciążę drogą naturalną w ciągu następnych 12 miesięcy i określa ten poziom szans na 80 proc. Jeżeli weźmiemy pod uwagę skuteczność metody in vitro i 80 proc. szans dla tych par, które byłyby poddane dobrej, intensywnej, nowoczesnej metodzie leczenia to będziemy mieli już dylemat. Zależnie od stosowanej metody, skuteczność in vitro może być na poziomie od 5 proc. do 50 proc. w niektórych przypadkach. Przyjmuje się, że światowa skuteczność metody in vitro jest dla par jest określona na poziomie 30 proc. To znaczy, że 7 na 10 par zakwalifikowanych do tej metody i tak odchodzi z kwitkiem, czyli nie jest to coś uniwersalnego i skutecznego – mówił w Sejmie. - Gdybyśmy przyjęli rozwiązania niemieckie, jakie proponuje pos. Jarosław Gowin, to ta skuteczność in vitro jeszcze się obniży – dodał.
Przypomniał też, że zarodek ludzki jest człowiekiem we wczesnej fazie rozwoju. Wskazał na absolutną zgodność nauki z jednoznacznym przekonaniem Kościoła. Powołał się m.in. na lewicowego filozofa i etyka prof. Jurgena Habermasa, który twierdzi, że życie ludzkie rozpoczyna się od połączenia komórki jajowej plemnikiem. - Prof. Peter Singer, być może kontrowersyjny, twierdzi wręcz, że połączenie komórki jajowej z plemnikiem jest stworzeniem nowego życia. On tylko inaczej interpretuje człowieka, jako coś użytecznego, ale nie kwestionuje momentu początku życia.
Pos. Piecha odniósł się także do selekcji zarodków ludzkich w procedurze in vitro. - Na stole laboratoryjnym obserwuje się arbitralnie, który spośród kilkunastu zarodków spełnia określone kryteria morfologiczne, czasami biochemiczne, żeby była szansa na osiągnięcie sukcesu, więc następuje to, co biskupi nazwali wstępnie eugeniką bo mieli rację – gdyż następuje selekcja. Zarodki ludzkie, które nie spełniają określonych kryteriów są niszczone.
Zwykle wszczepiany jest jeden lub dwa zarodki, pozostałe konserwuje się w ciekłym azocie o temperaturze minus 195,5 stopni Celsjusza. Przyjęto, że jest szansa, że proces ten jest odwracalny, ale tak do końca możemy się o tym przekonać dopiero jeżeli następuje rewitalizacja czyli odmrożenie tego zarodka. Nie jest udowodnione i nigdy nie będzie udowodnione, że wszystkie zarodki zamrożone przeżyją. Tego nie wiemy. Nie wiemy, jak długo zarodek ludzki może przebywać w ciekłym azocie - mówił parlamentarzysta PiS.
Pos. Piecha zwrócił też uwagę, iż procedura in vitro obarczona jest ryzykiem większym niż w przypadku ciąży wielopłodowej. Najczęściej rodzą się wcześniaki, o niskiej masie urodzeniowej, większej podatności dzieci na różnego rodzaju schorzenia.
Odwołał się do badań Krajowego Centrum Kontroli Chorób i Prewencji w Atlancie, które pełni funkcję głównego obserwatora występowania i rozprzestrzeniania się chorób na świecie. Wykazują one, że dzieci, które zostały poczęte w procedurze in vitro przynajmniej dwa razy częściej podlegają, w ciągu pierwszych 3 lat życia intensywnemu leczeniu chirurgicznemu. - Ciężkie wady serca w tej grupie dzieci występują 2-3 razy częściej, rozszczep wargi i podniebienia – 4 razy częściej, zarośnięcie przełyku lub odbytu 5-7 razy częściej – wyliczał. Stwierdzono również w tej grupie dzieci, że ok. 7-10 razy częściej występuje siatkówczak oka – jeden z najtrudniejszych nowotworów do leczenia takiego dziecka. Narażona jest również kobieta gdyż proces stymulacji jajników nie jest obojętny dla jej zdrowia - dodał.
Odnosząc się wprost do prezentowanego przez siebie projektu ustawy pos. Piecha poinformował, że proponuje objęcie całości problematyki bioetycznej a nie tylko procedury in vitro. - Proponujemy zakaz klonowania, który po raz pierwszy zostałby zawarty w polskim prawie, również zakaz tworzenia chimer i hybryd, zakaz eksperymentowania na embrionach dlatego, że tego typu badania naukowe kończą się zazwyczaj zniszczeniem zarodka ludzkiego. Projekt przewiduje też utworzenie rady bioetycznej.
Zakłada on równieżzakaz tworzenia zarodków ludzkich poza organizmem kobiety, czyli mówi „stop” procedurze in vitro. Zakazuje również niszczenia embrionów. W Polsce jest ok. 30-50 tys. zarodków w ludzkich w stanie głębokiej hibernacji dlatego ten projekt ustawy wprowadza tzw. program ratunkowy poprzez możliwość ich adopcji.
Projekt ustawy przewiduje również przepisy karne. Z zasady, kobieta, która korzysta z procedury in vitro nigdy nie podlega karze. Podlegają jej ci, którzy łamią ustawę – mówił pos. Piecha. Dodał też, że kary są skorelowane z innymi przepisami w tej materii oraz ogólną filozofią kodeksu karnego.
Posłowie SDPL i DKP-SD wnioskowali o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektów PiS zakazujących stosowania procedury in vitro oraz projektu dotyczącego in vitro autorstwa Jarosława Gowina (PO). Za odrzuceniem projektów PiS opowiada się koło SdPl.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.