Ministrowie spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej przedłużyli w poniedziałek na kolejny rok sankcje wobec Białorusi, utrzymując je jednocześnie w zawieszeniu.
Przedłużając sankcje w zawieszeniu UE utrzymała trwające od dwóch lat status quo, kiedy wznowiono dialog polityczny na linii Bruksela-Mińsk i zawieszono sankcje w nagrodę za uwolnienie przez reżim białoruski więźniów politycznych.
Przeciwko definitywnemu zniesieniu sankcji wielokrotnie występowała białoruska opozycja, wskazując, że wciąż nie zmienia się sytuacja w kraju rządzonym przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę.
Przedłużenie sankcji, podobnie jak ich zawieszenie, ma obowiązywać do października 2011 roku.
Dyplomaci przyznają, że taka decyzja - ani nie wznawiać sankcji ani ich definitywnie nie znosić - świadczy o tym, iż UE nie za bardzo ma obecnie pomysł na swą politykę wobec Białorusi. Z drugiej strony UE chce poczekać na grudniowe wybory prezydenckie na Białorusi i ewentualnie zdecydować później.
"Nie ma przeszkód formalnych, żeby - zanim minie te 12 miesięcy - UE wróciła do tematu i zmieniła swą decyzję" - powiedział PAP jeden z unijnych dyplomatów.
W celu zachęcenia Mińska do reform, sankcje wizowe, wprowadzane przez UE stopniowo już od 2004 roku w odpowiedzi na sfałszowane referendum konstytucyjne, które umożliwiło Łukaszence pozostanie u władzy, zostały po raz pierwszy zawieszone w październiku 2008 roku. W październiku 2009 roku zawieszenie przedłużono o 12 miesięcy, by po tym okresie ocenić rozwój sytuacji. Jednak kraje członkowskie UE nie widzą na tyle istotnego postępu na Białorusi, by zdecydować się na całkowite zniesienie sankcji.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.