23-letni Omar Khadr, najmłodszy więzień Guantanamo, przyznał się w poniedziałek przed sądem wojskowym w tej amerykańskiej bazie na Kubie do zarzucanych mu czynów, które miał popełnić w Afganistanie - morderstwa, spiskowania i popierania terroryzmu.
Pochodzący z Toronto Khadr został zatrzymany w Afganistanie osiem lat temu. Oskarża się go o to, że w roku 2002, mając 15 lat, rzucił granat i zabił amerykańskiego żołnierza w trakcie potyczki w Afganistanie.
Jego proces rozpoczął się w sierpniu; był on pierwszym więźniem, który stanął przed sądem wojskowym w Guantanamo za prezydentury Baracka Obamy. Proces przerwano, gdyż jego amerykański adwokat zaniemógł w sali sądowej.
Według prokuratorów Khadr jest członkiem Al-Kaidy i zabił sierżanta Christophera Speera podczas ataku sił specjalnych USA na jeden z budynków zajmowanych przez terrorystów we wschodnim Afganistanie. W starciu Khadr został postrzelony dwa razy w plecy i wkrótce potem przewieziono go do Guantanamo.
Zdaniem obrony Khadr sam jest ofiarą i do udziału w wojnie zmusiła go rodzina, która ma bliskie powiązania z Osamą bin Ladenem.
Khadrowi grozi dożywocie, jednak niewykluczone, że dojdzie do porozumienia między jego obrońcami a sądem i wtedy spędzi jeszcze rok w Guantanamo, a potem siedem lat w więzieniu w Kanadzie.
Według ONZ i organizacji praw człowieka proces Khadra może stać się niebezpiecznym precedensem w sądzeniu dzieci-żołnierzy na całym świecie. Od zakończenia drugiej wojny światowej żadne dziecko nie było sądzone za zbrodnie wojenne.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.