W sprawie ks. Franciszka Blachnickiego czekamy ze spokojem na wyniki śledztwa IPN - powiedział w Radiu eM bp Adam Wodarczyk. Jak wyjaśnił, jeśli potwierdzi ono, że sługa Boży został otruty, to może być skierowany wniosek do Stolicy Apostolskiej o uznanie go za męczennika.
Bp Adam Wodarczyk, który był postulatorem procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego, przypomniał, że sługa Boży został już uznany za wyznawcę, kiedy papież Franciszek podpisał 30.9.2015 wniosek do Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, aby ogłosić dekret o heroiczności cnót.
– Czekaliśmy cały czas na cud, który jest potrzebny do beatyfikacji wyznawcy – dodał bp Wodarczyk. Powiedział też, że motyw cierpienia znoszonego z miłości do Chrystusa, do Kościoła, ale i do Polski był linią wiodącą w życiu założyciela Ruchu Światło-Życie. Przypomniał, że był więźniem KL Auschwitz, potem katowickiego więzienia. Prześladowany był w PRL, a pierwsze zapisy o jego inwigilacji, jakie zachowały się w archiwum IPN pochodzą z lat 1953-54, kiedy był młodym wikarym. Ks. Blachnicki zapisał w swoim dzienniku duchowym „życie swoje oddaję dla Kościoła i za Kościół” – zauważył bp Adam Wodarczyk.
– Jeśli ustalenia śledztwa IPN potwierdzą fakt zamordowania ks. Blachnickiego, to będziemy zmieniali klasyfikację, że oprócz potwierdzonej przez Kościół świętości życia, miał miejsce też akt szczególnej odwagi wiary, jaką jest akt męczeństwa. Ale czekamy ze spokojem na wyniki śledztwa IPN – mówił w „Rozmowie poranka” Radia eM biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej.
Cała "Rozmowa poranka":
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.