Już blisko 600 firm w Polsce sprawdza swoich pracowników za pomocą czytników linii papilarnych. Zdaniem generalnego inspektora ochrony danych osobowych robią to nielegalnie, pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Za pośrednictwem skanerów linii papilarnych firmy nie tylko monitorują czas pracy swoich pracowników, lecz także sprawdzają np. w jakich pomieszczeniach ci aktualnie przebywają.
Korzystające z takich urządzeń firmy wykupiły specjalne systemy w PTC Security System, który jest jednym z dziesięciu dystrybutorów sprzętu pozwalającego na zbieranie danych biometrycznych. PTC dostarczyło urządzenia do ponad 150 firm i szacuje, że w skali kraju z podobnych rozwiązań korzysta już co najmniej 500-600 przedsiębiorstw.
Byłoby ich prawdopodobnie znacznie więcej, gdyby polskie prawo legalizowało tego typu metody kontroli pracowników. Tak jednak nie jest. Ani kodeks pracy, ani ustawa o ochronie danych osobowych nie przewidują sytuacji, w których pobiera się od pracowników odciski palców.
Dlatego zrzeszeni w Instytucie Informatyki Śledczej eksperci wystosowali apel do premiera, aby rząd jak najszybciej zajął się uregulowaniem kontroli biometrycznej. Niejasne przepisy coraz częściej są bowiem powodem zatargów między firmami a generalnym inspektorem ochrony danych osobowych, który czytniki linii papilarnych uważa za nielegalne, nawet w takim przypadku gdy sami inwigilowani wyrażają zgodę na taką kontrolę.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.