Caritas Internationalis uruchomiła trzyletni program pomocy dla burundyjskich uchodźców w Rwandzie. Jest on przeznaczony przede wszystkim dla kobiet i osób w podeszłym wieku.
Choć nowa sytuacja polityczna w Burundi pozwala już na powrót uchodźców do ojczyzny i sprzyjają temu oenzetowskie programy pomocowe, wielu Burundyjczyków nadal boi się o swoje bezpieczeństwo i woli pozostać jeszcze w Rwandzie. Według oficjalnych danych jest ich 71 tys., z czego ponad 60 tys. żyje w jednym tylko obozie Mahama nad rzeką Kagera.
Środki wygospodarowane przez Caritas Internationalis to 380 tys. euro. Są one przeznaczone na usamodzielnienie uchodźców. Mają pomóc w podjęciu działalności rolniczej i drobnej przedsiębiorczości. Jako przykład takiej działalności Caritas podaje Emeline Kayirangwa, Burundyjkę, matkę ośmiorga dzieci, której udało się rozwinąć dystrybucję mleka i dzięki temu stała się samowystarczalna.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.