Irlandzki Kościół katolicki stracił miliony euro, lokując pieniądze w akcjach spółek bankowych Bank of Ireland (BoI) i Allied Irish Banks (AIB) - wynika z dochodzenia dziennika "The Irish Independent".
W lutym 2007 r., a więc w okresie poprzedzającym kryzys w irlandzkiej bankowości, akcja BoI była warta na rynku 18,70 euro, a w 2010 r. spadła do ledwie 43 eurocentów.
Z rejestru udziałowców BoI wynika, że diecezja Armagh, na której czele stoi prymas Irlandii kardynał Sean Brady, była posiadaczem 409 tys. akcji. Przed krachem irlandzkich banków (pociągniętych w dół przez spółki deweloperskie) jej portfel akcji wart był 7,6 mln euro. Obecnie jest to tylko 204 tys. euro.
Jeszcze większe udziały w BoI miała archidiecezja Dublina z abp. Diarmuidem Martinem na czele. Przed trzema laty ich rynkowa wartość sięgała 10 mln euro. Teraz jest to niecałe 300 tys. Archidiecezja była też inwestorem grupy bankowej AIB.
Rzecznik archidiecezji powiedział gazecie, że jej udziały ulokowane są w funduszu powierniczym reprezentującym 199 parafii. Na fundusz składają się m.in. udziały w spółkach przekazywane Kościołowi w formie zapisów.
Z kolei diecezja Raphoe w hrabstwie Donegal, posiadacz udziałów w AIB, straciła ok. 6,8 mln euro. Jej akcje, w 2007 r. wyceniane na 7 mln euro, warte są obecnie 192 tys. euro.
Lista stratnych finansowo diecezji jest długa. Jest też na niej katolicka szkoła (St Patrick's College) w Carlow i niektóre organizacje charytatywne. Duże straty na inwestycjach w akcje spółek bankowych poniósł też anglikański Church of Ireland i indywidualnie irlandzcy politycy.
Na ratowanie irlandzkiego sektora bankowego rząd Briana Cowena przeznaczy do 50 mld euro (w przypadku czarnego scenariusza dla banku Anglo-Irish), co wywinduje tegoroczny deficyt budżetowy kraju do 32 proc. PKB, najwyższego w UE (bez pomocy dla banków wyniósłby 12 proc. PKB).
AIB mimo sprzedaży polskich operacji (BZ WBK) nie zdoła wybronić się przed przejęciem kontroli nad nią przez rząd. BoI jest jednym z dwu irlandzkich banków, którym udało się zachować niezależność.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.