Magowie ze Wschodu przywożą prezenty dla dzieci, które dzisiaj nie mają problemów z wczesnym wstawaniem.
Święto Trzech Króli ma wyjątkowo rodzinny charakter w Hiszpanii. Magowie ze Wschodu przywożą prezenty dla dzieci, które dzisiaj nie mają problemów z wczesnym wstawaniem. Pomimo obostrzeń z powodu pandemii rodziny, choć w mniejszym gronie, starają się zasiąść do wspólnego stołu. Trzej Królowie choć w maseczkach, nie zawiedli oczekiwań.
Piątego stycznia wieczorem Trzej Królowie przybywają do Hiszpanii na wielbłądach, statkiem lub helikopterem. Potem wyruszają w barwnych orszakach do centrum miast rozdając dzieciom cukierki i inne słodycze. Tradycyjnie król Melchior składa wszystkim życzenia świąteczne. W tym roku szczególnie podziękował dziadkom, którzy cierpieli nie mogąc spotkać się z wnukami.
Maluchy zostawiają na talerzu poczęstunek dla Królów przy szopce i wodę dla wielbłądów i szybko idą spać. Dzisiaj wstają bardzo wcześnie i biegną do szopki, gdzie czekają na nich prezenty. Dla mniej grzecznych – carbón, czyli węgiel.
Następnie cała rodzina zasiada do śniadania. Na stole oprócz gorącej czekolady jest roscón de reyes, czyli drożdżowe słodkie ciasto z owocami. Na obiedzie spotyka się zwykle cała rodzina, nawet kilkadziesiąt osób. Dzisiejszy dzień ma wyjątkowo rodzinny charakter, a jednocześnie kończy okres Bożego Narodzenia.
Z Hiszpanii te tradycje przeszły do Ameryki Łacińskiej. Początki Limy i jej pierwsza nazwa „Miasto Królów” nawiązują do dzisiejszego święta. W wielu krajach dzieci piszą listy do Magów ze Wschodu prosząc o prezenty. W Chile Boże Dziecię z Sotaquí przyciąga tysiące pielgrzymów z całego kraju.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.