W cokole repliki krzyża z Giewontu w czwartek na zakopiańskich Krzeptówkach została złożona urna z ziemią pochodzącą z miejsca katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
Ziemię z miejsca katastrofy samolotu pod Smoleńskiem do Zakopanego przywiozła Ewa Błasik, wdowa po generale Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie.
Marmurową urnę z ziemią w cokół krzyża wmurowali wspólnie ks. dziekan Stanisław Olszówka, kustosz sanktuarium Maryjnego na Krzeptówkach, ks. Marian Mucha oraz burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher.
Majcher przypomniał, że replika krzyża z Giewontu przy Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach to miejsce szczególne. "W cokole tego krzyża zgromadzona jest ziemia z różnych miejsc, uświęconych krwią Polaków" - powiedział Majcher. W cokole znajduje się m.in. ziemia przywieziona z Monte Cassino.
Po złożeniu urny z ziemią smoleńską, odczytano nazwiska wszystkich 96 ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
Zakopiańskie uroczystości Narodowego Dnia Niepodległości rozpoczęły się od złożenia wiązanek kwiatów w Kwaterze Legistów na Cmentarzu przy ul. Nowotarskiej. Później w uroczystym przemarszu pocztów sztandarowych z Orkiestrą Reprezentacyjną Straży Granicznej, w asyście góralskiej banderii konnej, zakopiańczycy przeszli do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach.
Uroczystości zakończą się na zakopiańskim Placu Niepodległości, gdzie odbędzie się happening patriotyczny w wykonaniu aktorów Teatru OFF Tatrzańskiego, zatytułowany "Piłsudski w Zakopanem, czyli wizyta Marszałka w Rzeczypospolitej Zakopiańskiej".
Sanktuarium na zakopiańskich Krzeptówkach zostało wybudowane w latach 1987-1992 jako wotum za ocalenie życia papieża Jana Pawła II po zamachu z 13 maja 1981 roku.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.