W wyniku erupcji indonezyjskiego wulkanu Merapi na przełomie października i listopada zginęło 240 osób. Najnowszy bilans kataklizmu podał w sobotę anonimowy przedstawiciel indonezyjskich służb ratowniczych.
Z tych informacji wynika jeszcze, że blisko 390 tysięcy ludzi musiało uciekać z zagrożonych terenów.
Merapi, leżący na indonezyjskiej wyspie Jawa, przebudził się 26 października. Do ostatniej niezwykle silnej erupcji doszło w czwartek. Z wulkanu zaczęły wydobywać się tzw. lawiny piroklastyczne - złożone z gorących gazów wulkanicznych, popiołu i fragmentów skalnych, które spływają zboczem wulkanu z prędkością dochodzącą do 100 km na godzinę, paląc wszystko na swej drodze.
Do erupcji Merapi dochodzi średnio co cztery lata. Poprzedni wybuch nastąpił w czerwcu 2006 roku, a w jego następstwie zginęły dwie osoby. Z kolei w wyniku wybuchu w 1994 roku śmierć poniosło 60 osób, a w 1930 roku - 1400 ludzi. (PAP)
sp/
7689589
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.