Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce mogłoby zaoszczędzić 20 euro rocznie, wybierając korzystniejszą dla siebie ofertę taryf energetycznych - wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu KE. Jednak tylko co dziesiąty Polak próbuje porównywać ceny prądu.
KE podała, że w ciągu ostatnich dwóch lat tylko 0,2 proc. konsumentów w Polsce zmieniło dostawcę energii elektrycznej - wszyscy dlatego, że zmienili miejsce zamieszkania. Ogółem próbowało to zrobić 0,8 proc., ale większość uznała, że jest to zbyt trudne albo praktycznie niemożliwe. Wynika to z tego, że w niektórych regionach Polski po prostu nie ma alternatywnych dostawców - tłumaczy KE.
Wskazują zresztą na to sami Polacy: według raportu, obok Rumunów, Portugalczyków i Estończyków, należą do najmniej zadowolonych z wyboru dostawców energii.
Lepiej Polacy oceniają dostępność różnych taryf. Stąd też częściej je zmieniają: w ciągu ostatnich dwóch zdecydowało się na to 4 proc. dla porównania - w UE zdecydowało się na to 9 proc. Niewiele mniej obywateli UE (6,2 proc.) wybrało tańsze dostawy prądu dzięki zmianie dostawcy.
Nic dziwnego, skoro - jak podliczyła KE - na przemyślanym wyborze taryfy można zaoszczędzić w UE średnio 107 euro, w Belgii, Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii - ponad 150 euro, a w Niemczech - 200 rocznie. W Polsce to ok. 20 euro - potencjalne oszczędności wynikające z wyboru najkorzystniejszej oferty są w naszym kraju najniższe, obok Hiszpanii i Słowenii.
Nie przypadkiem mieszkańcy krajów, gdzie korzyści ze zmiany dostawcy albo taryfy są największe, są też najbardziej zadowoleni z możliwości przebierania między ofertami na rynku. Panuje tam największa konkurencja. Ponadto są najbardziej aktywnymi konsumentami: w Wielkiej Brytanii, Szwecji i Holandii co drugi obywatel zadał sobie trud porównywania ofert.
Ogólnie KE uważa, że mieszkańcy UE nie są świadomi możliwości zmiany dostawcy energii elektrycznej, jaką dają im unijne przepisy. W związku z tym nie korzystają z nich i tracą okazję do znacznych oszczędności, w całej UE szacowanych na 13 mld euro rocznie. Aż połowa Europejczyków nie wie, ile energii zużywa w domu. 40 proc. nie wie, czy może znaleźć tańszą taryfę. Dlatego KE zapowiada kampanie uświadamiające obywatelom UE, jakie mają prawa.
"Liberalizacja rynku przyniosła ogromne potencjalne korzyści dla konsumentów, jeśli chodzi o ceny, wybór, innowacje i jakość świadczonych usług. Ale z tego potencjału można skorzystać jedynie wtedy, kiedy konsumenci będą mieli świadomość, że mają prawo zrobić dobry interes i że jest to łatwe" - powiedział komisarz ds. konsumentów John Dalli.
Dla Polaków jest to o tyle ważne, że - jak podał w maju Eurostat - energia elektryczna drożeje w naszym kraju najbardziej w całej Unii Europejskiej. W latach 2008-2009 ceny w Polsce wzrosły o 17,9 proc., podczas gdy w UE spadły średnio o 1,5 proc.
Z zestawienia unijnego urzędu statystycznego wynika, że w przeliczeniu na euro energia elektryczna jest najtańsza w Bułgarii, Estonii i na Litwie (ok. 8-9 euro za 100 kWh). Najdroższa jest natomiast w Danii, Niemczech i Włoszech (20-25). Średnia cena prądu w UE to 16,5 euro za 100 kWh, a w Polsce - niecałe 13 euro. Ceny w Polsce należą jednak do najwyższych w Europie, jeśli uwzględni się siłę nabywczą złotego (relatywnie drożej jest tylko na Węgrzech).
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.