„Gdybym miał opisać jednym słowem, kim był ks. Franciszek Blachnicki, na pewno powiedziałbym: reformator. To był człowiek, który rzeczywiście chciał reformować, był człowiekiem głęboko odczuwającym z Kościołem” – mówi Tomasz Terlikowski. W rozmowie z KAI autor książki „Franciszek Blachnicki. Ksiądz, który zmienił Polskę” przybliża postać założyciela Ruchu Światło-Życie i wskazuje, czym dziś może nas inspirować. Dziś przypada setna rocznica urodzin ks. Blachnickiego.
Co z teologii, intuicji ks. Blachnickiego, można by doradzić w dzisiejszej sytuacji naszym biskupom, duszpasterzom? Co można powiedzieć świeckim, młodym, którzy są sfrustrowani obecną sytuacją w Kościele i w Polsce, którzy często z Kościołem jaki dał im się poznać nie chcą mieć już nic wspólnego?
Warto zastosować metodę diagnozowania, stosowaną przez ks. Franciszka Blachnickiego. Nie trzeba się bać ostrych diagnoz. On był często krytykowany, że w czasie wykładów bardzo jasno podsumowywał biskupów.
Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie wyzwanie przed nami staje. Musimy wiedzieć, jak wygląda rzeczywistość. Jeśli będziemy ją sobie kolorować, upiększać, poprawiać, to nie będziemy wiedzieli, w jakim jesteśmy miejscu.
Możemy uczyć się od ks. Blachnickiego ogromnej umiejętności słuchania i rozeznawania. On doskonale wiedział, gdzie są problemy. Potem szukał na nie odpowiedzi i z ogromną odwagą modyfikował swoje pomysły, jeśli uznawał, że pierwsza odpowiedź nie była najlepsza. On wiedział, że wyzwaniem są ludzie młodzi. Zdawał sobie sprawę, że stare metody przestały na nich oddziaływać. Wakacyjny wyjazd na rekolekcje w tej chwili nie jest żadną atrakcją. Teraz młodzi mogą pojechać wszędzie, a wtedy taki wyjazd był czymś wyjątkowym. Część ludzi jechało na rekolekcje nie z wielkiej miłości do Pana Jezusa, tylko żeby po prostu gdzieś wyjechać. Tam dopiero zaczynano poznawać i kochać Pana Jezusa. Trzeba zobaczyć problem i poszukać rozwiązania. Trzeba być bardziej przywiązanym do ducha ks. Franciszka. On był w każdym działaniu dzieckiem swoich czasów. Odpowiadał na wyzwania, które były wtedy. Dzisiaj trzeba zdiagnozować obecne wyzwania, idąc jego ruchem, poszukać rozwiązań w tym, co dzisiaj daje nam Kościół, świat, rzeczywistość.
Uważam, że nie ma pełnego głoszenia chrześcijaństwa bez ekumenicznej współpracy między Kościołami i wspólnotami chrześcijańskimi. Wszyscy stoimy wobec tych samych wyzwań, ważne jest, byśmy o tym ze sobą rozmawiali.
Ks. Franciszek Blachnicki może być dla nas wzorem krytycznej lektury dobrej teologii, tzn. nie kserowania rozwiązań teologicznych, tylko ich przemyślenia i roztropnego zastosowania w rzeczywistości odmiennej. Tak sobie wyobrażam, że gdyby ks. Franciszek Blachnicki żył obecnie, to zanim by się odniósł negatywnie, przyjrzałby się rzeczywistości.
Jak można krótko opisać świętość ks. Franciszka Blachnickiego? Czego mógłby być patronem?
Myślę, że mógłby zostać patronem harcerstwa, do końca został harcerzem. Mógłby być patronem kierowców, zwłaszcza szybko jeżdżących – jeden z biskupów żartował, że on nie używa hamulców. A tak na poważnie – mógłby zostać patronem naukowców. Był człowiekiem nauki. Wiedział, że nauka, szczególnie teologia, ma służyć duszpasterstwu.
Gdybym miał opisać jednym słowem, kim był ks. Franciszek Blachnicki, na pewno powiedziałbym: reformator. To był człowiek, który rzeczywiście chciał reformować, był człowiekiem głęboko odczuwającym z Kościołem. Bardzo kochał Kościół. Wiedział, co trzeba zmienić i dlaczego. Bardzo pasuje do niego określenie: reformator.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.