A wspólnota międzynarodowa wciąż realizuje jedynie swoje krótkowzroczne interesy ekonomiczne.
W krajach, w których demokracja ma wciąż bardzo słabe korzenie, Kościół wezwany jest do umacniania demokratycznych struktur w społeczeństwie i formowania sumień polityków. Mówiono o tym na międzynarodowym sympozjum zatytułowanym „Stan zdrowia demokracji na świecie”, które zostało zorganizowane przez Papieski Uniwersytet Gregoriański we współpracy z jezuickim ośrodkiem Astalli, który niesie pomoc uchodźcom.
Podkreślono, że niekończący się kryzys sanitarny i kolejne lockdowny znacząco osłabiły demokrację i uderzyły w swobody obywatelskie oraz doprowadziły do umacniania reżimów autorytarnych. Ma to miejsce w krajach Sahelu, na Bliskim Wschodzie, ale i w sercu Europy.
Uczestnicząca w sympozjum Cecilia Brighi podkreśla, że wspólnota międzynarodowa wciąż realizuje jedynie swoje krótkowzroczne interesy ekonomiczne i zapomina o konieczności obrony wolności, czego najlepszym przykładem jest ostatnio Birma.
„Nadzieja na zmianę tkwi w tym, że po stu dniach od zamachu stanu społeczeństwo zdaje się rozumieć, iż jego siła tkwi w jedności i pokonaniu podziałów etnicznych. Istnieje mocny sprzeciw wobec dyktatury wojskowej. Sytuacja społeczna wciąż jest trudna. Trwają ciężkie represje – mówi papieskiej rozgłośni Brighi. – Wojsko zwalnia nieprzychylnych sobie urzędników publicznych i zastępuje ich żołnierzami. Tragiczne jest to, że kontrolę nad ogromnymi bogactwami naturalnymi sprawuje junta wojskowa opływająca w niebotyczny dostatek. W tym kraju wszyscy mogliby dobrze żyć, tymczasem tylko 40 proc. ludności ma dostęp do elektryczności. I paradoksalnie dzieje się to w kraju, który ma ogromne zasoby gazu i ropy naftowej. Msza Papieża Franciszka w intencji Birmy, która będzie sprawowana 16 maja w Bazylice Watykańskiej jest bardzo ważnym gestem bliskości z cierpiącym narodem. Kościół katolicki w tym kraju odgrywa ważną rolę w budowaniu pokoju, dialogu i przezwyciężaniu istniejących podziałów.“
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.