Papież Franciszek zachęcał w środę do modlitwy za "umęczone narody", o pokój i pocieszenie dla nich. Mówił o tym podczas audiencji generalnej w Watykanie, kolejnej z udziałem wiernych.
"W oczekiwaniu na Zesłanie Ducha Świętego, jak Apostołowie zebrani w Wieczerniku z Dziewicą Maryją, prosimy Boga żarliwie o ducha pocieszenia i pokoju dla umęczonych narodów, które przeżywają trudności" - powiedział papież podczas audiencji na dziedzińcu Świętego Damazego.
W katechezie mówił o trudnościach, jakie mogą towarzyszyć modlitwie. Jako pierwszą wymienił roztargnienie, wynikające z tego, że "ludzki umysł ma ograniczone możliwości długotrwałego skupienia na jednej myśli". Franciszek zauważył, że z roztargnieniem trzeba walczyć.
Inne trudności określił jako "oschłość" i "znużenie". To drugie jest "prawdziwą pokusą przeciwko modlitwie" - ostrzegł papież.
"Prawdziwy postęp w życiu duchowym nie polega na mnożeniu ekstaz, ale na umiejętności wytrwania w chwilach trudnych" - wyjaśnił.
Franciszek wskazał: "Protestowanie w obliczu Boga jest sposobem modlitwy, złoszczenie się na Boga także". Jak stwierdził, odrobina złości "rozbudza relacje synowsko-ojcowskie", które należy mieć z Bogiem.
Zwracając się do Polaków papież powiedział: "Drodzy bracia i siostry, zbliżamy się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Przyzywajmy Go z otwartym sercem. On - jak głosi sekwencja liturgiczna - jest prawdziwym Ojcem ubogich, Dawcą darów i Światłością sumień, słodkim Gościem dusz".
"Módlmy się, aby przyniósł ochłodzenie i odpocznienie wśród trudów, wśród pracy ludzkich rąk i umysłów, pośród spiekoty dnia, wśród niepokojów, walk i zagrożeń we współczesnym świecie. Moc Ducha Świętego niech będzie waszą siłą" - mówił Polakom Franciszek.
Na audiencji panował radosny nastrój; grupy hiszpańskojęzyczne głośno śpiewały, a papież długo rozmawiał z pielgrzymami. Błogosławił chorych, przyjmował rysunki od dzieci, składał autografy.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.