Absolutna kontrola wspólnot działających oficjalnie, prześladowania Kościoła „podziemnego”, manipulowanie biskupami, próby ich zniewolenia oraz „odcięcia” od Głowy Kościoła–Papieża to główne zagrożenia dla Kościoła w Chinach – stwierdził kardynał Joseph Zen Zekiun.
Ta błędna interpretacja została odrzucona dopiero po dwóch latach w dwóch notach w Kompendium Papieskiego Listu, pod redakcją Ośrodka Studyjnego Holy Spirit w Hong Kongu i zatwierdzonego przez Stały Komitet Komisji ds. Kościoła w Chinach (24 maja 2009). W notach tych wyjaśniono, że w pojednaniu zalecanym przez Ojca Świętego chodzi o zbliżenie serc między obydwoma wspólnotami, choć zjednoczenie (jako „połączenie”, jako „przejście”) nie jest jeszcze możliwe, biorąc pod uwagę brak zmiany polityki rządu.
Ale nawet po tym wyjaśnieniu działania tych, którzy mają ster w ręce zdaje się nie zmieniły kierunku, co można stwierdzić w tragicznych wydarzeniach w Baoding, których ostatnim aktem był ingres biednego biskupa Francisa Ana, aktu poważnie dwuznacznego, ale o którym panuje cisza – od 7 sierpnia po dziś dzień – pozostawiający w dezorientacji wspólnotę wiernych, nie tylko w podziemiu, nie tylko w Baoding, ale w całych Chinach.
Biedna wspólnota tajna, stanowiąca niewątpliwie większą część naszego Kościoła w Chinach czuje się dziś sfrustrowana. Podczas gdy znajduje wiele słów zachęty w Liście Ojca Świętego, dostrzega z drugiej strony, że jest traktowana jako uciążliwa, tamująca, zakłócająca. To oczywiste, że ktoś chce, aby znikła, została wchłonięta do Kościoła oficjalne, czyli znalazła się pod ścisłą kontrolą rządu (w ten sposób nastanie pokój!?).
A jaki jest stan wspólnoty „oficjalnej”? Wiemy, że niemal wszyscy działający w niej biskupi działają zgodnie z prawem lub ich działalność została usankcjonowana przez Stolicę Apostolską. Jednakże dusząca i upokarzająca kontrola przez organa pozakościelne – Stowarzyszenie Patriotyczne i Biuro ds. Wyznań – nie uległa jakiejkolwiek zmianie.
Kiedy Ojciec Święty uznaje tych biskupów, nie wymagając, aby natychmiast odcięli się od tej nielegalnej struktury, czyni to rzecz jasna z nadzieją, że działając w jej wnętrzu będą czynić wszystko, co w ich mocy oba się od niej wyzwolić, gdyż struktury takiej nie można pogodzić z naturą Kościoła. Cóż jednak widzimy po tak wielu latach? Niewielu biskupów żyło na poziomie takiej nadziei. Wielu starało się jakoś przeżyć. Niestety całkiem sporo odważyło się na działania odpowiadające ich stanowi komunii z papieżem. Kto opisał ich w następujący sposób: „Szczęśliwi podróżują powozem Kościoła niezależnego i zadowalają się wołaniem co jakiś czas: Niech żyje papież!”.
Rząd, który stosował jedynie pogróżki i kary, teraz udoskonalił swoje metody prześladowań: pieniądze (prezenty, samochody, remont rezydencji biskupiej) i wyróżnienia (członkowie Kongresu Ludowego, czy politycznych organów doradczych różnych szczebli z posiedzeniami, obiadami, kolacjami i wszystkim co z tego wynika).
Jaka jest strategia z „naszej” strony? Obawiam się, że bardzo często jest to fałszywe współczucie, które pozwala, by braci słabsi staczali się w dół i stawali się coraz bardziej zniewoleni. Po cichu zapomina się o karach ekskomuniki; na pytanie: „Czy możemy pójść na uroczystości 50. rocznicy pierwszych nielegalnych święceń biskupich?” słyszmy odpowiedź: „zróbcie, co w waszej mocy, aby nie iść” (i oczywiście niemal wszyscy idą).
Po długiej dyskusji w Komisji dla Kościoła w Chinach, zdecydowano się wysłać jasne polecenie do biskupów, aby nie uczestniczyli w planowanym Zgromadzeniu Przedstawicieli Katolików Chińskich, ale ktoś nadal mówi: „Rozumiemy, że trudno biskupom tam nie być”. Wobec takich sprzecznych komunikatów rząd wie, że może bezkarnie ignorować Listu papieża.
Drodzy bracia, przypuszczam, że wiecie o najnowszych faktach: usiłuje się na nowo wyświęcić biskupa bez mandatu papieskiego (rzeczywiście miało to miejsce 20 listopada). Z tego powodu zatrzymano biskupów, wywierano presję na innych. Są to poważne przestępstwa przeciw wolności religijnej i godności osobistej. Doceniam aktualną, dokładną i godną deklarację Sekretariatu Stanu. Można też między innymi podejrzewać, że takie próby pochodzą nie tyle nawet z wysokich kręgów władz, ile od tych, którzy przez lata zdobyli stanowiska i władzę oraz korzyści i nie chcą, aby sytuacja uległa zmianie.
Módlmy się do Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, aby otworzyła oczy najwyższym przywódcom naszego narodu, aby powstrzymali te niegodziwe i karygodne manewry, zabiegając o uznanie naszym braciom prawdziwej i pełnej wolności religijnej, co przyczyni się także dla większego szacunku dla naszej ojczyzny.
Módlmy się o poprawę strategii „naszej” strony, aby rzeczywiście była podporządkowana kierunkowi wytyczonemu w Liście Ojca Świętego. Ufajmy, że nie jest zbyt późno na pomyślną zmianę kursu”.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.