Przemoc w Demokratycznej Republice Konga trwa przy obojętności świata – alarmują misjonarze z organizacji „Sieć pokoju dla Konga”. To już kolejny głos Kościoła w ciągu ostatnich dni, ujawniający dramat Kongijczyków, którzy na wschodzie kraju praktycznie codziennie padają ofiarą przemocy, gwałtów, mordów i napadów.
Misjonarze zauważają, że wspólnota międzynarodowa biernie przygląda się temu, co dzieje się na wschodzie Konga. Co więcej ma się wrażenie, że stała się „wspólnikiem” trwającej tam przemocy. Jest to aluzja to rabunkowej eksploatacji bogactw mineralnych od lat prowadzonej przez światowe koncerny. „Punkt widzenia Zachodu uwarunkowany jest perspektywą uzyskiwanych korzyści. Trudno więc oczekiwać, że świat wystąpi przeciwko bogatym koncernom, które stoją u źródeł tragedii Konga” – piszą misjonarze w specjalnym liście. Przypominają zarazem, że kilka dni temu kapłani kongijskiej diecezji Butembo-Beni, leżącej w najbardziej zapalnym regionie Północnego Kivu, wytknęli światu, iż biernie przygląda się dokonującemu się tam każdego dnia „pełzającemu ludobójstwu”.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.