Zła pogoda miała być powodem, dla którego Korea Płd. odłożyła manewry wojskowe, które miały trwać od 18. do 21. grudnia; w piątek Korea Płn. zagroziła odwetem, jeśli Seul rozpocznie te ćwiczenia. Chiny i Rosja wezwały do powstrzymania eskalacji napięć.
Południowokoreańska armia miała rozpocząć między 18. a 21. ćwiczenia artyleryjskie z użyciem ostrej amunicji na wyspie Yeonpyeong; dokładny termin rozpoczęcia manewrów miał zależeć od pogody, a wojsko ostrzegło też mieszkańców wyspy, że zostaną poinformowani tylko na kilka godzin przed rozpoczęciem ćwiczeń.
W czwartek agencje podały, że manewry miały sie rozpocząć 18. grudnia i potrwać pięć dni. Jednak w sobotę wojsko południowokoreańskie przekazało agencji Yonhap komunikat, że powodem odłożenia operacji była mgła i wiatr.
W piątek Phenian zagroził zbrojnym odwetem. Gdyby Seul rozpoczął ćwiczenia, Północ miała odpowiedzieć wielokrotnie silniejszym ogniem artyleryjskim, niż podczas ostrzału Yeonpyeong w ubiegłym miesiącu, kiedy w kierunku wyspy oddano 170 salw artyleryjskich.
W sobotę Rosja i Chiny wezwały strony konfliktu, Waszyngton i ONZ do podjęcia kroków, które przerwą eskalację napięć na Półwyspie Koreańskim. Rosja zaapelowała do Seulu, by powstrzymał się od planowanych manewrów, zaś Chiny poinformowały, że "są zdecydowanie przeciwne jakimkolwiek zachowaniom, które doprowadzą do pogorszenia sytuacji".
Rada Bezpieczeństwa ONZ zwołała na niedzielę na godzinę 11. specjalne konsultacje przy drzwiach zamkniętych.
Przebywający w Korei Płn., były amerykański dyplomata, gubernator Nowego Meksyku, Bill Richardson, którego Reuters nazwał "człowiekiem do zadań specjalnych" Waszyngtonu, powiedział w wywiadzie telefonicznym dla CNN, że w Phenianie "możliwość złej oceny sytuacji jest kolosalna".
Richardson dodał, że nakłania Północ do "skrajnej powściągliwości" i podkreślił, że należy "uspokoić sytuację".
Korea Płd. prowadziła już ćwiczenia artyleryjskie na wyspie Yeonpyeong w listopadzie. Korea Płn. ostrzelała wtedy wyspę; zginęły cztery osoby, a 18 zostało rannych.
Obie Koree są formalnie w stanie wojny, ponieważ konflikt z lat 1950-1953 zakończono jedynie zawieszeniem broni. Po ostrzale w listopadzie wyspy w pobliżu spornej granicy na Morzu Żółtym napięcie pomiędzy obiema Koreami jeszcze bardziej wzrosło.
Wyspa Yeonpyeong znajduje się około 3 km na południe od granicy morskiej i 120 km na zachód od Seulu. Mieszka tam ok. 1,2 tys. ludzi. W przeszłości już dwa razy dochodziło w rejonie tej wyspy do incydentów między obiema Koreami. W potyczce z 2002 roku zatopiony został południowokoreański okręt, na którym zginęło sześciu marynarzy, a w 1999 w starciu zginęło 30 północnokoreańskich żołnierzy, a kilkunastu południowokoreańskich zostało rannych.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...