Wydarzenia po wyborach na Białorusi powinny skłonić polskich i europejskich polityków do poważnej rozmowy na temat zastosowania retorsji i sankcji wobec reżimu w Mińsku - powiedział w poniedziałek PAP szef parlamentarnego zespołu ds. Białorusi Robert Tyszkiewicz (PO).
Poseł, który jest wiceszefem sejmowej komisji spraw zagranicznych zapowiedział, że w poniedziałek będzie rozmawiał z jej przewodniczącym Andrzejem Halickim (PO) o tym, by jeszcze w tym tygodniu komisja zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu.
Według Tyszkiewicza komisja miałaby przyjąć "dokument odnoszący się przede wszystkim do tego, co wydarzyło się w niedzielę wieczorem, czyli do brutalnego pobicia kandydata (na prezydenta) Uładzimira Niaklajeua i innych kandydatów".
Niaklajeu został pobity w niedzielę wieczorem, gdy z kolumną zwolenników szedł w stronę Placu Październikowego w Mińsku na wiec protestacyjny po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich. Według agencji AFP po rozpędzeniu przez białoruską milicję wielotysięcznej manifestacji zatrzymano siedmiu opozycyjnych z dziewięciu kandydatów.
Centralna Komisja Wyborcza podała, że w wyborach zwyciężył urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka zdobywając 79,67 proc. głosów.
"Łukaszenka dwa miesiące temu w jednej z oficjalnych wypowiedzi stwierdził, że ponieważ cała Europa oczekuje od niego, by wybory były demokratyczne, to on, jako zaprzysięgły demokrata, usatysfakcjonuje się wynikiem w okolicach 75 procent. No i słowo stało się ciałem, choć plan został przekroczony. Niech to wystarczy za cały komentarz do wyborów prezydenckich" - w ten sposób do wyników wyborów odniósł się Tyszkiewicz.
Jak podkreślił, "nie może być demokratycznych wyborów w niedemokratycznym państwie".
"Jeżeli obserwatorzy i przedstawiciele opozycji nie mieli dostępu do liczenia głosów, a Centralna Komisja Wyborcza jest w całości pod kontrolą rządzących, to trudno mówić o tym, by wybory były demokratyczne" - powiedział Tyszkiewicz. Jak dodał, jedynym pozytywnym zjawiskiem było "obniżenie poziomu represji w trakcie kampanii wyborczej".
"Ale mówimy nie tyle o postępie demokratyzacji, ile o odejściu od polityki represji na czas kampanii" - zastrzegł. Tyszkiewicz ocenił, że Łukaszenka nie wytrzymał długo "w udawaniu zwolennika demokracji, demokraty".
"Niezwłocznie po wyborach dał upust swoim emocjom i wydał polecenie, aby spałowano demonstrantów w Mińsku, w tym jego najbardziej znaczącego przeciwnika - Niaklajeua" - powiedział poseł.
Pytany, jak Europa powinna zareagować na ostatnie wydarzenia na Białorusi odpowiedział, że "należy zastanowić się nad tym, czy nie utwardzić narzędzi wobec reżimu w Mińsku".
"To, co się stało po wyborach, moim zdaniem, powinno skłonić polityków europejskich i polskich do poważnej rozmowy, jeśli chodzi o zastosowanie retorsji i sankcji, rzecz tylko w tym, by te sankcje nie uderzyły w społeczeństwo białoruskie" - powiedział Tyszkiewicz.
W jego ocenie, dialog, "który do tej pory Europa próbowała prowadzić z Łukaszenką z jego strony, ze strony jego ekipy, nie spotyka się z poważnym traktowaniem". Zdaniem Tyszkiewicza "warto się zastanowić nad tym, czy i w jakim zakresie warto ten dialog kontynuować".
Tyszkiewicz zastrzegł przy tym, że "trzeba kontynuować, albo nawet wzmóc, wsparcie dla opozycji, dla wolnych mediów i ruchów obrony praw człowieka".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.