Nie będzie wcześniejszych wyborów parlamentarnych na wiosnę, gdyż ten pomysł zarzucił, przynajmniej na razie, premier Donald Tusk - ustalił "Nasz Dziennik".
Platforma Obywatelska nie ma przede wszystkim siły, aby przeforsować uchwałę Sejmu w tej sprawie. Premier jest też przekonany, że rządowi uda się co najmniej do 2012 roku uniknąć problemów z rosnącym długiem publicznym, co też powoduje, iż PO i Tusk nie muszą się spieszyć z wyborami. Według gazety, PR-owcy Platformy są przekonani, że jesienią siła takich list jak PJN lub Ruch Poparcia Palikota będzie bardzo słaba i odbiorą one niewiele głosów PO.
A jeszcze do niedawna premier Donald Tusk był gorącym zwolennikiem wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Tę propozycję argumentował przede wszystkim tym, że głosowanie, a tym samym tworzenie nowego rządu powinno się odbyć jeszcze przed objęciem prezydencji Polski w Unii Europejskiej (1 lipca 2011 r.). Teraz jednak ten argument już zniknął z wypowiedzi premiera, podnosi go za to lider SLD Grzegorz Napieralski - zauważa "Nasz Dziennik" w dzisiejszej publikacji.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.