Przedstawiciele białoruskiej opozycji wezwali we wtorek do solidarności z przebywającymi w więzieniach ludźmi, zatrzymanymi po niedzielnej manifestacji w Mińsku. Były kandydat opozycji na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz będzie apelował do przywódców UE.
Opozycjoniści na wspólnej konferencji prasowej wezwali, by przyjść we wtorek o godz. 18 (godz. 17 czasu polskiego) pod areszt przy ul. Akreścina w Mińsku i wyrazili solidarność z aresztowanymi.
"Żadne prowokacje w postaci rozbitych drzwi nie mogą usprawiedliwość brutalnego bicia i aresztów tysięcy ludzi" - głosi oświadczenie, które przyjęli: Wiktar Iwaszkiewicz z partii Białoruski Front Narodowy (BNF), który był w sztabie aresztowanego po demonstracji kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua, szef BNF Aleksiej Janukiewicz i kandydat tej partii na wyborach Ryhor Kastusiou, Leu Marholin ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, Milinkiewicz, który jest szefem ruchu "O Wolność", i Wiaczasłau Siuczyk z ruchu solidarności "Razem!". Oświadczenie poparł lider partii Sprawiedliwy Świat Siarhiej Kaliakin.
Milinkiewicz wskazał, że bardzo ważna jest solidarność międzynarodowa i że będzie prosił o nią w liście, który przygotowuje do władz Unii Europejskiej i liderów poszczególnych krajów. Powiedział, że dzwonił do niego szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i "jako jeden z pierwszych wyraził swoją solidarność z ludźmi, jacy dzisiaj znajdują się w więzieniach z powodów politycznych".
BNF rozpoczął we wtorek zbieranie rzeczy dla aresztowanych.
Po brutalnie rozbitej demonstracji w wieczór wyborczy zatrzymanych zostało ponad 600 osób, których w większości skazano na kary od 5-15 dni aresztu.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.