800 lat temu odszedł do nieba „ten, który płakał”. W chwili jego śmierci współbrat ujrzał zsuwającą się zza chmur drabinę. Gdy otwarto jego grobową kryptę, kościół wypełniła przepiękna woń. Panie, Panowie: tak pachnie świętość!
Pamiętam, że była to bardzo długa wędrówka. Powód był prozaiczny: dzieci odkryły pod rdzawopomarańczowymi kolumnami podcieni Via dell’Indipendenza oficjalny sklep Disneya, a że dziewięć lat temu były w wieku, w którym „taki” sklep był gwoździem programu, musiałem sporo czasu spędzić między Simbą, Mufasą, Gapciem, Gburkiem i otrutą przez wredną macochę Śnieżką. W końcu udało się nam dotrzeć do bazyliki San Domenico, uważanej za jedno z najważniejszych miejsc kultu, obok katedry, w Bolonii.
Wchodziłem do niej po raz drugi. Po raz pierwszy byłem tu przed laty z o. Tomkiem Golonką, wówczas świeżo wyświęconym dominikaninem. Do dziś pamiętam błysk w jego oku, gdy opowiadał nam o ostatnich chwilach założyciela zakonu. I jego życzeniu, by być „pochowanym pod stopami braci”.
Ostatnie słowo
71-letni Jacek Odrowąż, Apostoł Północy, miał przed śmiercią powiedzieć: „Nie płaczcie nade mną, najdrożsi synowie, bo Pan mnie wzywa, abym jutro przeszedł do Ojca. Radujcie się raczej i winszujcie mi, bo dla mnie żyć – jest Chrystus, a śmierć – to zysk. Pozostawiam wam zbawienne napomnienie ojca naszego Dominika; zachowujcie je w całości: »Bądźcie łagodni, miłujcie się nawzajem, posiądźcie dobrowolne ubóstwo. To jest testament wiecznego dziedzictwa«”. Zmarł rzeczywiście dzień później: w święto Wniebowzięcia Matki Bożej 1257 roku.
Konający ojciec Joachim Badeni zapytał przed jedenastu laty przeora, o. Pawła Kozackiego: „Chcę być posłuszny. Czy mogę już odejść?”, a potem westchnął: „Dziś wieczorem nastąpią zaślubiny… Wszystko przygotowane… Idę tańczyć”. Jakie były ostatnie słowa założyciela zakonu, w którym arystokrata spędził 66 lat? Podobno miał bez zbędnego owijania w bawełnę wyznać, że „jego serce bardziej lgnęło do rozmów z kobietami młodymi niż ze starszymi”, i choć pobożni biografowie chcieli za wszelką cenę wykreślić z żywotu ojca założyciela tę szczerą wypowiedź, dominikanie powtarzają ją do dziś. Sam słyszałem ją od Badeniego. Autor książki „Śmierć? Każdemu polecam” opowiedział ją z nieodłącznym łobuzerskim uśmiechem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.