Właściciel uszkodzonego żaglowca STS Fryderyk Chopin - Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie, zdecydował, że poniesie koszty remontu statku z własnych środków i będzie nadal dochodził roszczeń od ubezpieczyciela - PZU.
"Żaglowiec nie może stać w porcie. Nie może też wrócić do Polski. Będzie remontowany z naszych własnych środków, niezależnie od decyzji PZU" - powiedziała PAP przedstawicielka armatora Małgorzata Wirtek.
"Równocześnie 29 grudnia złożyliśmy do PZU wniosek o reasumpcję (ponowne rozpatrzenie decyzji o odmowie wypłaty asekuracji w związku z pojawieniem się nowych okoliczności), a jeśli będzie nadal odmowna, to wystąpimy na drogę sądową" - dodała.
Rzecznik prasowy PZU Michał Witkowski potwierdził, że ubezpieczyciel otrzymał wniosek o reasumpcję decyzji w zakresie odmowy wypłaty odszkodowania skierowany przez armatora i że jest on aktualnie rozpatrywany. Stwierdził zarazem, iż "PZU w sprawie Chopina powiedziało wszystko, co było do powiedzenia".
Nowymi okolicznościami w sprawie jest raport uzyskany przez armatora z meteorologicznego urzędu pomiarowego, oparty na danych ze statku w pobliżu miejsca, w którym Fryderyk Chopin przy sztormowej pogodzie stracił oba maszty (ok. 160 mil morskich na południowy zachód od wysp Scilly). Żaglowiec został odholowany do portu Falmouth w Kornwalii.
PZU oparł decyzję na informacjach urzędu meteorologicznego w pobliżu Londynu, z których wynikało, iż siła wiatru w chwili katastrofy wynosiła od 8-9 stopni w skali Beauforta. Sztormowa pogoda (ang. heavy weather) - według PZU - występuje przy sile wiatru dochodzącej do 10 stopni. Z nowego raportu uzyskanego przez armatora wynika, że faktycznie wyniosła 11 stopni.
Wirtek poinformowała, że stocznia w Falmouth przed dwoma tygodniami złożyła ofertę napraw rektorowi Europejskiej Szkoły na 158 tys. funtów. Jest to nieco mniej niż wynosiły wcześniejsze wyceny robót, sięgające ok. 1 mln zł. Szkoła chce sfinansować naprawę ze środków własnych, a w razie potrzeby zaciągnąć pożyczkę w banku. Roszczenia wobec PZU będzie dochodzić równolegle.
Kapitan Ziemowit Barański przebywający w Falmouth powiedział PAP przez telefon, że jeśli statek udałoby się wyremontować w ciągu ośmiu tygodni, to perspektywa powrotu uczniów ze Szkoły Pod Żaglami jest realna, choć na wznowienie przerwanego rejsu na Karaiby jest już za późno.
"Wszystko w tej chwili jest teoretyczne, nie ma konkretów" - zaznaczył.
Załoga Fryderyka Chopina spędziła Święta i Nowy Rok przygotowując się do remontu, oczyszczając fragmenty masztów, zabezpieczając takielunek.
Organizator rejsów płetwonurkowych na Karaiby "Orka Group" w komunikacie dla klientów wyraziła nadzieję na ugodę między PZU a armatorem. Fryderyk Chopin miał dowieźć 36 uczniów Szkoły pod Żaglami na Karaiby, by udostępnić statek płetwonurkom. Uczniowie mieli wrócić do Polski samolotem.(PAP)
asw/ pad/ jbr/
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.