Muzułmański duchowny, który stoi na czele grupy popierającej budowę meczetu w pobliżu miejsca zamachów z 11 września w Nowym Jorku, Feisal Abdul Rauf, wezwał amerykańskich muzułmanów, by pomogli "odpolitycznić" tę religię.
Rauf, który w sobotę wieczorem czasu miejscowego rozpoczął w Detroit serię wystąpień w różnych częściach Stanów Zjednoczonych, przekonywał, że spotkania te mają inspirować do "wzajemnego zrozumienie pomiędzy wyznaniami". W Detroit żyje najwięcej muzułmanów w całej Ameryce Północnej.
Imam powiedział około 400 zebranym w centrum kultury islamskiej, że ostra reakcja przeciwko muzułmanom, jaką w USA wzbudziły plany budowy meczetu w Nowym Jorku była "wywołana mieszaniną ras, religii i polityki w USA". Dodał też, że amerykańscy muzułmanie muszą odegrać większą rolę w kształtowaniu relacji USA ze światem islamskim.
Przeciwko budowie meczetu, który miałby powstać 200 metrów od Strefy Zero wypowiada się - według sondażu opublikowanego we wrześniu 2010 przez "Washington Post" - 63-68 procent Amerykanów.
Meczet ma być częścią większego ośrodka islamskiego, w którym zaprojektowano też świeckie instytucje, jak basen i salę widowiskową. Sponsorem projektu jest grono działaczy muzułmańskich współpracujące z duchownymi chrześcijańskimi i żydowskimi w ekumenicznej grupie pod nazwą Cordoba Initiative.
Rauf, który propaguje dialog i tolerancję religijną, nie chce zgodzić się na przeniesienie meczetu w inne miejsce.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.