Sześć mocarstw i Iran rozpoczęły w piątek w Stambule rozmowy na temat kontrowersyjnego programu nuklearnego Teheranu. Uczestniczący w nich zachodni dyplomaci nie liczą jednak na zasadniczy przełom - pisze agencja Reuters.
Rozmowy z Teheranem toczą się przy drzwiach zamkniętych. Grupę 5+1 tworzy pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja) i Niemcy.
Państwa zachodnie są przekonane, że Iran pracuje nad budową broni nuklearnej, Teheran przekonuje, że jego program nuklearny jest rozwijany na potrzeby cywilne.
Kolejna tura rozmów z Iranem rozpoczęła się po ponad rocznej przerwie na początku grudnia ub. roku w Genewie. Zakończyły się bez konkretów, lecz strony wyraziły wolę kontynuowania rozmów w styczniu.
"Nikt nie spodziewa się wielkiego przełomu, lecz Iran musi pokazać, że jest zainteresowany" - powiedział jeden z zachodnich dyplomatów zbliżony do rozmów.
"Są sprawy fundamentalne, do których Iran musi się odnieść i są one jasne, nikt jednak nie spodziewa się żadnego wielkiego przełomu" - dodał.
Iran utrzymuje, że nigdy nie podporządkuje się żądaniu porzucenia wzbogacania uranu, mimo sankcji ONZ.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.