50 lat temu na ołtarze wyniesiono Polaka, który ocalił miłość w ziemskim piekle.
Krótko po II wojnie w zasadach polskiej pisowni wprowadzono wyjątek. O naszych zachodnich sąsiadach pisało się „niemcy”. Właśnie tak – małą literą. W taki sposób zmiażdżony naród odreagowywał potworne krzywdy, jakich doznał podczas wojny. Gniew, żal, wściekłość długo buzowały w sercach i umysłach, trzeba było czasu, aby zaczęły się goić najboleśniejsze rany. Żeby zaś Polacy byli zdolni przebaczyć – trzeba było wyjątkowego impulsu. Pojawił się, i to jeszcze w czasie wojny, w samym jądrze ciemności, w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 5 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
W nabożeństwach wzięli udział zamieszkujący Ziemię Święta chrześcijanie i liczni pielgrzymi.
Nieobecny z powodu rekonwalescencji po chorobie papież napisał rozważania.
"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni ryzykiem eskalacji konfliktu"
Stosunki między państwami koreańskimi obecnie oceniane są jako najgorsze od dziesięcioleci.
Abp Jędraszewski podczas misterium pasyjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej.