…jesteśmy w kraju, gdzie najbardziej niebezpieczną istotą jest komar, najdroższym warzywem kalafior kosztujący 10 dolarów, gdzie mieszka oficjalnie 35 Polaków i gdzie wojna skończyła się zaledwie 8 lat temu.
Nowak w reportażu opublikowanym w czasopiśmie „Na Szerokim Świecie” pisał tak:
Biały dworek, przed nim fontanna i dużo, dużo kwiecia, a wokół, wyszeregowane niby bataljony wojska tkwiły drzewka kawowe o tej porze pokryte zielonemi owocami polskiej kawy
Pomiędzy kawą biegły szeregi bananowych krzewów, służących do ochraniania drzewek kawowych przed wiatrem. – Kilka dużych płacht sianej kukurydzy (na paszę dla bydła na porę suchą), pola kartoflane, warzywa, drzewka owocowe, a nawet z poza agaw i drzew eukaliptusowych, któremi obsadzono drogę wiodącą do dworku, błękitniał zagon lnu polskiego.
Joaquim Lourenco, 72 letni stolarz pracujący na Misji Quipeio, pamięta hrabiego i jego żonę. Opowiadał nam, że:
Fazenda Boa Serra (nazwa z portugalskiego oznacza: „piękna góra”) została oryginalnie zasiedlona i zbudowana przez Zamoyskich. Sąsiadem Państwa Zamoyskich był Pan Dekański gospodarz fazendy Nova Era. Grób zmarłego młodo, bo w wieku 15 lat, syna Państwa Zamoyskich, Mateusza, oraz grób Pana Michała i Pani Haliny Dekańskich znajduje się na małym przymisyjnym cmentarzyku na Misji Quipeio. Państwo Zamoyscy byli w okolicy bardzo poważanymi postaciami. Tubylcy mówili na nich Conde i Condencia, ponieważ w języku M’bundu Conde oznacza Michał. Condencia oznaczałaby wtedy Michałową.
Zamoyscy byli bardzo dobrze sytuowani, jeździli w latach 50-tych dużą europejską furgonetką. Prawdopodobnie Volkswagenem. Ich gospodarstwo to przede wszystkim uprawa ananasów, jabłek, pomarańczy, mandarynek. Hodowano także świnie, kozy i krowy. Ważnym elementem gospodarki całej fazendy była uprawa drzew eukaliptusowych, które były wysyłane na eksport i które stanowiły znak rozpoznawczy fazendy Boa Serra.
Nowak spędził w cieniu potężnych eukaliptusów około miesiąca regenerując się i przygotowując do dalszej drogi. Na odchodnym gospodarze Kazimierza Nowaka w jego dziennik pokładowy wpisują taką oto notatkę:
Naszej Boa Serze miło było powitać i ugościć dzielnego podróżnika! – Teraz na odjezdnym zamiast na koniu lecz znów na rowerze w daleką i pełna przygód wyprawę, z całego serca życzymy: Szczęśliwej drogi … aż w Polski progi!
Katolicka Misja Narodzenia Matki Boskiej (Missao Catolica da Nossa Senhora de Nactividade) w Quipeio została ufundowana przez Niemców. Nieopodal misji znajduje się mały cmentarzyk ojców fundatorów. Całość katolickiej posiadłości to: olbrzymie jak na warunki afrykańskie gospodarstwo, kilkanaście budynków mieszkalnych, budynek administracyjny, stary kościół z wieżą i dzwonnicą, okazały portal wejściowy, budynki gospodarskie z pozostałościami młyna oraz najlepiej zachowany nowoczesny budynek kościoła. Właśnie z tego budynku dziś o poranku, przez otwarte na oścież drzwi unosił się potężny dźwięk porannego nabożeństwa wyśpiewywanego przez kilkadziesiąt angolskich gardeł. Z tego też budynku wczoraj, w 114. rocznicę urodzin popłynęły w zaświaty życzenia dla Kazimierza Nowaka śpiewane po portugalsku na melodię Happy birthday to You.
Budynki misji usytuowane są centralnie, a pola uprawne i gaje eukaliptusowe otaczają je wokoło. Czuć potęgę i dobrego ducha dawnych dni. Misja usytuowana na wzgórzu pomiędzy trzema ciągnącymi się po widnokrąg pasmami górskimi zdaje się posiadać jakąś tajemniczą moc.
Niestety większość budynków została zrujnowana podczas trwającej ponad 30 lat wojny domowej w Angoli. Przez większość czasu misja była zajęta przez zwycięskie oddziały MPLA, choć pod sam koniec konfliktu stacjonowały tu wojska UNITA. Nasz gospodarz, zarządca posiadłości pan Mariano Kapuma opowiadał, że na początku wojny, chcąc uniknąć wcielenia do armii, uciekł do dżungli, gdzie w efekcie, koczując jak zwierzę, spędził 16 lat. Mężczyźni byli do wojska wcielani siłą, a ci niewalczący – likwidowani przez wkraczające do wiosek oddziały. Likwidowani jako potencjalni sojusznicy strony przeciwnej konfliktu. Kolorem mundurów MPLA była oliwka, a oddziałów UNITA kolor khaki. Po przegranej wojnie i kapitulacji pokonani zostali uznani za legalną partię i otoczeni rządową ochroną przed samosądami. Do tej pory w wielu angolskich wioskach wisi czerwono-zielony sztandar z kogutem – flaga pokonanych.
Kazimierz Nowak w swych prasowych relacjach pisał tak:
Pisać o Angoli trudno, bardzo trudno – jest to bowiem kraj Afryki tak krańcowo różny od innych dzielnic Czarnego Lądu, że wprost żadnych porównań robić nie można.
Fazendę Boa Serra i Nova Era oczywiście odwiedziliśmy, choć bardziej pewnie pasowałoby stwierdzenie – odnaleźliśmy w buszu. Targani gwałtownymi deszczami, błądząc po rozległych wzgórzach, weryfikując w terenie tropy podpowiadane przez tubylców, wreszcie pod koniec dnia wyczerpani stanęliśmy przed ruinami zabudowań, które wcale nie przypominały czasów wielkiej świetności gospodarstw. Rozłupane mury porastała trawa i mchy. Widok-panorama z rysunku wykonanego przez Marię Zamoyską w pamiętniku podróży Kazimierza Nowaka się zgadzał. Zgadzały się też pozostałości po rozłożystych schodach dworku Zamoyskich, na których doszło do powitania Polaków na obczyźnie (zdjęcie: patrz książka „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”, s. 135).
Przybiliśmy dużą „piątkę”. Byliśmy naprawdę szczęśliwi. W końcu odnaleźliśmy namacalne ślady kawałka zapomnianej lub całkowicie nieznanej polskiej historii w Angoli. Prawie jak Nowak.
Powoli zapadał zmrok. Pedałowaliśmy z determinacją z powrotem na misję. Nasz sukces uczciliśmy zakupem dwóch żywych kur na mijanym targu. Kury przytroczyliśmy do sakw, a potem ze względów humanitarnych trzymaliśmy lewą dłonią na kierownicy związane za pazury głową w dół. Kurza melodia! Przez afrykańskie ciemności, z jedną czołówką, polscy rowerzyści utaplani w błocie i rudej mazi, gdacząc i przeklinając, po kolejnych upadkach wracali na późną kolację na Misję Quipeio.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.