- Nie bójmy się bogactwa! – taka zachęta znalazła się na łamach „Palabra Nueva”, miesięcznika wydawanego przez katolicką archidiecezję w Hawanie. Gazeta przekonuje, że należy zgodzić się na pojawienie się prywatnego bogactwa, co umożliwią reformy, zapowiadane przez kubański rząd.
Mają one wejść w życie wiosną br. i obejmują m.in. możliwość otwierania prywatnych przedsiębiorstw. Dotychczasowy, niewydolny system gospodarczy Kuby opiera się w 95 proc. na własności państwowej. - Pojawienie się ludzi bogatych może stanowić wyzwanie natury etycznej, jednak powszechność ubóstwa nie jest wcale mniejszym wyzwaniem, a nawet zagrożeniem dla naszego społeczeństwa – przekonuje kościelny periodyk.
Tłumaczy, że przeciwstawianie się człowiekowi bogatemu tylko dlatego, że jest on bogaty, zwłaszcza gdy „nie wiemy jak się wzbogacił, ani co robi z tym bogactwem”, może brać się m.in. z „błędnych przekonań ideologicznych lub po prostu z zazdrości”.
Przyznaje, że słowo „bogaty” ma na Kubie „niezasłużenie negatywną konotację”. – Najmniejsza różnica w stosunku do powszechnego modelu ekonomicznego jest dla niektórych strasznym grzechem społecznym, odrażającą wadą, która zasługuje na karę albo co najmniej na podanie w wątpliwość uczciwości danej osoby – dodaje „Palabra Nueva”.
Wyjaśnia, że zło nie tkwi w samym bogactwie czy ubóstwie, lecz „w sposobie, w jaki się je przeżywa”. – Choć można wątpić w pochodzenie wielu bogactw, nie wypada wątpić w pochodzenie tylu innych i w dobry użytek, jaki z nich robią ich posiadacze – tłumaczy kościelne pismo.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.