Fala przemocy w Egipcie dotarła w sobotę na Półwysep Synaj: w starciu między Beduinami a egipskimi siłami bezpieczeństwa zginęło, niedaleko granicy Izraela, co najmniej dwanaście osób - podały źródła izraelskie.
Grupa uzbrojonych nomadów zaatakowała posterunek graniczny w Rafah. Napastnicy spalili budynki na przejściu granicznym, zniszczyli fragment zasieków i muru odgradzającego Egipt od Strefy Gazy oraz atakowali nieco dalej na południe od Rafah.
Armia egipska wysłała posiłki w rejon Rafah.
Hamas, który kontroluje Strefę Gazy, rozmieścił posterunki wzdłuż granicy z Egiptem, aby uniknąć przechodzenia Palestyńczyków na terytorium Synaju.
Skrócenie trasy konnej do Morskiego Oka wywołuje oburzenie naukowców i hodowców.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.