Mongolska rodzina Batdavaa otrzymała zgodę na pobyt tolerowany w Polsce - poinformowała w sobotę PAP rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu Elżbieta Pikor. Informację potwierdziła rzeczniczka Urzędu ds. Cudzoziemców Ewa Piechota.
"Decyzje o zgodzie na pobyt tolerowany w Polsce w piątek podjął Urząd ds. Cudzoziemców. Po uprawomocnieniu się decyzji zostanie wydane postanowienie o zwolnieniu rodziny z ośrodka dla cudzoziemców Straży Granicznej w Przemyślu" - powiedziała Pikor.
Według rzeczniczki Urzędu ds. Cudzoziemców Ewy Piechoty, "decyzja uprawomocni się w środę". Podkreśliła, że chroni ona rodzinę "przed wydaleniem z naszego kraju". "Od tej pory będą mogli normalnie, legalnie żyć na naszym terytorium. Będą mieli prawo do nauki, pracy i opieki medycznej" - dodała rzeczniczka Urzędu ds. Cudzoziemców.
Pięcioosobowa rodzina Batdavaa przebywa w Polsce od 2000 r. Mieszkają w Krakowie, najmłodszy syn urodził się już w naszym kraju.
Rodzina, mimo że od 12 lat przebywa w Polsce, dotąd nie zalegalizowała swego pobytu. Na początku bieżącego roku, została umieszczona w ośrodku dla uchodźców w Przemyślu. Groziła jej deportacja do Mongolii.
Dwóch starszych synów to studenci krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. W ubiegłym tygodniu 22-letni Khasha Erdene Batdavaa obronił na uczelni pracę inżynierską. Natomiast najmłodszy z braci, Karol - urodzony w Polsce - chodzi do szkoły podstawowej.
Pierwsza decyzję o zgodzie na pobyt w Polsce mongolskiej rodziny podała w sobotę "Rzeczpospolita" na swojej stronie internetowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"