Robert Kubica uszedł z życiem, „ponieważ tam w górze ktoś go kocha” – tak włoski dziennik „Avvenire” pisze o niedzielnym wypadku polskiego kierowcy. Gdy cztery lata temu Polak wyszedł cało z koszmarnej kraksy w Montrealu – media sugerowały, że ocalił go Jan Paweł II.
„Jedno uderzenie i wesoła niedziela w towarzystwie przyjaciół, by pojechać z piskiem kół w drugorzędnym rajdzie, zamieniła się w dramat” – opisuje „Avvenire” wypadek w rajdzie Ligurii.
Dziennik włoskiego episkopatu przypomina, że rany odniesione przez polskiego kierowcę były tak olbrzymie i ciężkie, że „obawiano się najgorszego”. „Ale może ktoś na górze zdecydował roztoczyć opiekę nad aniołem torów wyścigowych, który już dwa razy ryzykował utratą życia w wypadkach” – czytamy w „Avvenire”.
Gazeta podkreśla, że „Kubica jest wierzący, przylepił imię Jana Pawła II do swego kasku, a jego obrazek nosi zawsze ze sobą, dużo się modli i zawierza się Bogu”.
„Uderzenie w mur małego wiejskiego kościółka na odcinku specjalnym i znalezienie się w szpitalnym łóżku po siedmiogodzinnej operacji ze światełkiem nadziei, to znak, że wiara ta została odpłacona” – podsumowuje organ włoskich biskupów.
Gdy 10 czerwca 2007 roku Kubica niemal bez szwanku wyszedł z groźnie wyglądającego wypadku na torze Formuły 1 w Montrealu, latynoamerykańska agencja informacyjna ACI podała, iż kierowca jest przekonany, że zawdzięcza to Janowi Pawłowi II. Kubica już wtedy nosił na kasku obrazek Papieża i mówił, że uważa się za jego ucznia.
Podczas wyścigu o Grand Prix Kanady sprzed czterech lat, kierujący BMW-Suber polski kierowca wypadł z trasy, uderzył w betonową ścianę z prędkością 230 km/h, przekoziołkował przez tor i zatrzymał się, uderzając o ścianę po drugiej stronie trasy. Z jego bolidu pozostał jedynie kokpit, a urwane części rozsypały się po całym zakręcie. Kubica wyszedł z kraksy bez poważniejszych obrażeń – skręcił jedynie lekko kostkę w nodze.
„Kiedy zobaczyłem w telewizorze, że z samochodu została tylko kapsuła, pomyślałem, że kierowca na pewno nie żyje” – opowiadał lekarz wyścigu, który dyżurował w szpitalu. „Mogę tylko powiedzieć, że to był cud” – dodawał brazylijski kierowca i rywal Kubicy na torze, Felipe Massa.
Na drugi dzień po montrealskim wypadku Polak został wypisany ze szpitala. Rok później na tych samych zawodach odniósł swoje pierwsze i jak na razie jedyne zwycięstwo w wyścigach Formuły 1.
Tym razem rehabilitacja 26-letniego kierowcy potrwa o wiele dłużej. Fani wierzą jednak, że jeżdżący obecnie w teamie Renault Kubica wróci na tor, by ścigać się z najszybszymi kierowcami świata.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"