Reklama

Zdrochec. Sługa Boga, człowieka i ojczyzny

Ks. Stanisław Wilk zginął niosąc pomoc rannemu partyzantowi. Kula przeszyła na wylot cyborium z hostią zawieszone na jego szyi.

Reklama

Wówczas każdy oddział partyzancki posiadał swojego kapelana. Ich zadania wymienia Jerzy Śląski w książce "Polska walcząca: Noc. Solidarni" pisząc: "Spowiadają żołnierzy, udzielają im Komunii Św., opatrują rannych, grzebią poległych. Często wykonują ryzykowne zadania bojowe i giną. Kapelani byli w pełni świadomi losu, jaki ich czeka, gdy wpadną w ręce wroga. Mimo to nie opuszczali powierzonych ich opiece duszpasterskiej oddziałów nawet wtedy, gdy zaciskał się wokół nich pierścień okrążenia, a szanse wyjścia z niego z życiem były minimalne".

Ks. Stanisław Wilk poległ dnia 8 czerwca 1944 roku, w czasie akcji oddziału "Dzwon'" na niemiecką załogę tartaku w Czarnej niosąc pomoc rannemu partyzantowi.

Tą wersję potwierdza także opis zawarty w książce Antoniego Stańko "Gdzie Karpat progi... Armia Krajowa w powiecie dębickim". Kula, która zraniła go śmiertelnie, przeszyła na wylot cyborium z hostią zawieszone na jego szyi.

Na tablicy nagrobnej na cmentarzu parafialnym w Zdrochcu znajdujemy napis: "Poległ w partyzantce od kuli niemieckiej". W tym miejscu każdy z nas wyobraża sobie, że został zastrzelony przez niemieckiego okupanta. Jednak to, czego nie możemy sobie wyobrazić, to okoliczności tej sytuacji, które tak opisuje Adam Popiel w książce "III Zgrupowanie Armii Krajowej na Ziemi Pilzneńskiej": "Grupa atakująca budynek administracyjny została ostrzelana z pistoletu maszynowego, ranę otrzymał strzelec Juhas. Pomocy rannemu udzielił ks. Stanisław Wilk ps. Witraż, Rański, który brał udział w walce w charakterze sanitariusza bez broni. Podczas udzielania pomocy rannemu, ksiądz został ugodzony następną serią, odnosząc ciężką ranę w brzuch. Dowódca akcji nakazał odwrót, zabranie rannego na kocu i ukrycie w młodniku do czasu sprowadzenia lekarza oraz przewiezienie na melinę. Po przewiezieniu na leśniczówkę, gdzie czekał już dr Zygmunt Wójcik z Pilzna, ks. Stanisław Wilk zmarł i został pochowany w lesie".

W książce "Kartki z wojny" Konstantego Łubieńskiego odnajdujemy opis samej operacji: "Po zlikwidowaniu niemieckiej załogi, zdobyciu broni i zniszczeniu urządzeń w zakładach drzewnych w Czarnej koło Tranowa, gdzie został śmiertelnie ranny dowódca patrolu sanitarnego ,,Rański'' (ks. Stanisław Wilk), oddział przerzucił się na Pogórze''. Według relacji Pani Heleny Boksa jego miejsce spoczynku odnaleziono dopiero rok po wojnie. Tuż po zakończeniu II wojny światowej poszukiwano osób, które mogłaby posiadać jakiekolwiek informacje w tej sprawie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Poniedziałek
rano
8°C Poniedziałek
dzień
9°C Poniedziałek
wieczór
5°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama