Opolscy policjanci, w tym antyterroryści, zapobiegli ustawce pseudokibiców w Opolu. Chuligani próbowali też sprowokować zajścia w nocnym klubie, podczas sobotniego turnieju mieszanych sztuk walki - powiedział PAP rzecznik opolskiej policji, nadkom. Maciej Milewski.
Policja wiedziała, że w sobotę w Opolu może dojść do bójki pomiędzy pseudokibicami z Wrocławia, naprzeciw których mieli stanąć zjednoczeni chuligani z Opola, Bytomia i Lubina. "Mieliśmy informację o możliwym +spotkaniu+ pseudokibiców. Zmobilizowaliśmy kilkudziesięciu policjantów wyposażonych m.in. w tarcze i broń gładkolufową. Udało się nam zapobiec zdarzeniu" - powiedział Milewski.
"Okazją" do bójki pseudokibiców była gala MMA (mixed martial arts - mieszanych sztuk walki) jaką zorganizowano w jednym z nocnych klubów Opola. W okolicy klubu policja zgromadziła kilkudziesięciu policjantów w radiowozach zaparkowanych w okolicach lokalu.
Według ustaleń policji grupa ok. 80 pseudokibiców z Wrocławia próbowała już na początku gali sprowokować bójkę wewnątrz lokalu. "Tej sytuacji zapobiegła zdecydowana postawa organizatorów gali, która ostatecznie przebiegła w spokoju" - relacjonował Milewski.
Po zakończeniu pojedynków na ringu pseudokibice z Wrocławia wyszli na parking przed lokalem, i tam czekali na przeciwników. "Zanim doszło do bójki do akcji wkroczyli policjanci. Po ujawnieniu się funkcjonariuszy +goście+ z Dolnego Śląska odjechali" - mówił rzecznik. Dodał, że policja przez całą noc monitorowała okolice klubów nocnych w mieście.
- Brat podniósł rękę na swego brata, dlatego te miejsca wołają o pojednanie.
W inscenizacji słynnej bitwy wzięło udział 1,2 tys. rekonstruktorów z bractw rycerskich.
12 i 13 lipca 1943 roku niemieccy żandarmi i esesmani zamordowali w tej wsi 204 osoby.
28 zabitych w izraelskich nalotach, 30 osób zastrzelonych w punkcie pomocy humanitarnej.
Raport o przyczynach katastrofy samolotu Boeing 787 Dreamliner w Indiach.