Podczas poszukiwań zaginionych ponad tydzień temu Aleksandry W. oraz jej córki Oliwii z Częstochowy w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Romanów (Śląskie) policjanci znaleźli w poniedziałek ciała dwóch kobiet, a także truchło psa – podała policja.
Wszystko wskazuje na to, że odnalezione zwłoki należą częstochowianek, które miał zamordować ich znajomy Krzysztof R. Trwa weryfikacja tożsamości ofiar.
Poszukiwania 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii rozpoczęły się ponad tydzień temu. W czwartek 10 lutego kobiety, wraz z psem rasy shih tzu, w nieznanych okolicznościach opuściły mieszkanie w Częstochowie przy ul. Bienia i nie nawiązały kontaktu z bliskimi. W minioną środę zarzut podwójnego zabójstwa usłyszał 52-letni znajomy Aleksandry, który został aresztowany. Podejrzany nie przyznał się do winy i nie złożył wyjaśnień.
Jak wynikało z ostatnich ustaleń, ford focus należący do Aleksandry 10 lutego miał poruszać się po drodze krajowej nr 91 w rejonie Romanowa i dalej w kierunku Katowic – to tam teraz, po ustaleniach poczynionych w działaniach operacyjnych, skierowano poszukiwania. Wcześniej koncentrowały się one w okolicy ogródków działkowych w Częstochowie, gdzie Aleksandra miała swoją altanę, a w pobliżu stoi altana należąca do R.
Od rana w kompleksie leśnym w pobliżu Romanowa trwało przeczesywanie terenu, w działaniach tych brało udział ponad 120 policjantów z KWP w Katowicach, Wrocławia, Częstochowy oraz Komendy Głównej Policji. Policjantom pomagali strażacy.
Przed południem policja przekazała informację o odnalezieniu pierwszych zwłok, były zakopane kilkanaście metrów od drogi leśnej. Znaleziono tam też truchło psa – powiedziała rzeczniczka częstochowskiej policji podkomisarz Sabina Chyra-Giereś.
Na drugim briefingu policjantka poinformowała o znalezieniu drugiego ciała kobiety, również zakopanego na głębokości ok. 1 metra. "Wykonujemy czynności, pod nadzorem prokuratora, aby ustalić tożsamość tych odnalezionych ciał" – wskazała.
"Te drugie zwłoki zostały ujawnione kilka metrów od ujawnionych poprzednich" – zaznaczyła policjantka. Nie wykluczyła, że oba ciała mogą należeć do zaginionych kobiet. Podkreśliła, że nie może wypowiadać się o stanie, w jakim znaleziono zwłoki.
Rzeczniczka potwierdziła, że pierwsze odnalezione zwłoki zostały już zabrane do dalszych badań. Drugie zostaną przewiezione do badań po zakończeniu oględzin na miejscu.
Chyra-Giereś zastrzegła, że dopiero, gdy zostanie potwierdzona tożsamość zwłok, dopiero wtedy będzie mogła zapaść decyzja o zakończeniu poszukiwań. O sposobie identyfikacji zwłok zdecyduje pracujący na miejscu prokurator.
Po znalezieniu drugiego ciała policja na miejscu zabezpiecza teren i prowadzi oględziny z udziałem technika kryminalistyki, zabezpieczając ślady. "Dopiero, gdy prokurator nie będzie miał na miejscu więcej czynności do wykonania, będziemy mogli odjechać" - uściśliła.
Rzeczniczka potwierdziła, że tropem kierującym poszukiwania w miejsce, gdzie znaleziono zwłoki, było to, że jadące auto Aleksandry W. było widziane na pobliskiej drodze nr 91 między Romanowem, a Siedlcem, w kierunku na Katowice.
Do zawężenia terenu poszukiwań przyczyniła się praca operacyjna policjantów; poszukiwania w lesie rozpoczęto w miejscu, gdzie widziany był ford focus Aleksandry W. Poszukiwania te rozpoczęły się jeszcze w niedzielę; w poniedziałek były kontynuowane od wczesnego rana.
Miejsce ukrycia zwłok nie było widoczne. Do ich odkrycia przyczyniło się dokładne przeczesywanie terenu i doświadczenie w tego typu działaniach. Pierwsze zwłoki znaleziono kilkanaście metrów od leśnej drogi odchodzącej od DK91, drugie - ok. 5-6 metrów od drogi leśnej. Oba ciała były zakopane pod warstwą ziemi.
„Za wcześnie, aby mówić, w jaki sposób zwłoki zostały tu przywiezione, czym zakopane, czego używał sprawca. To będzie przedmiotem dalszego postępowania; na miejscu prowadzone są oględziny, które dadzą odpowiedzi na pytania” – stwierdziła policjantka.
Czynności na miejscu w kompleksie leśnym pod Romanowem wykonywało ponad 120 policjantów z Częstochowy, a także z oddziałów prewencji z Katowic, z Wrocławia i z Komendy Głównej Policji. Pomagali strażacy.
Chyra-Giereś podziękowała za zaangażowanie społeczne przy poszukiwaniach zaginionych. Wskazała, że policja otrzymywała wiele sygnałów. "Bez pomocy społeczeństwa, bez wskazówek, nasza praca również na co dzień byłaby cięższa. Pomoc obywateli jest dla nas bardzo cenna" – podkreśliła.
Na miejsce, w którym odnalezino ciała przyjechał w poniedziałek, był zdenerwowany, wypytywał dziennikarzy czy rzeczywiście znaleziono drugie zwłoki.
Informację o znalezieniu przez policję zwłok kobiet i truchła psa potwierdził w rozmowie z PAP Krzysztof Budzik z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. "Oczywiście wiążemy to znalezisko z prowadzonym postępowaniem, dotyczącym zaginięciem tych dwóch kobiet, natomiast na jednoznaczne ustalenia musimy jeszcze poczekać" - powiedział.
Śledztwo dotyczące zabójstwa Aleksandry i Oliwii Wieczorek przejęła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledczy na razie nie ujawniają szczegółów prowadzonych czynności – nie wiadomo, jakie dowody przemawiają za winą R., czy i jakie zabezpieczono ślady zbrodni oraz jaki mógł być jej motyw.
Jak podały media, matka Aleksandry W. ujawniła, że Krzysztof R. remontował jej córce i wnuczce mieszkanie. Wówczas miał w pokoju nastolatki zamontować kamerkę i bez wiedzy właścicielki mieszkania dorobić do niego klucze. Kamerka prawdopodobnie została odkryta dopiero po zniknięciu nauczycielki i jej córki.
Prok. Budzik potwierdził, że jeden z zarzutów przedstawionych R. związany jest z nieuprawnionym zainstalowaniem kamery w mieszkaniu pokrzywdzonych. Także do tego przestępstwa się nie przyznał i odmówił złożenia wyjaśnień. Prokuratura nie podaje na ten temat szerszych informacji.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.