Sekretarz stanu USA Hillary Clinton opowiedziała się we wtorek za nowym śledztwem w sprawie roli libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego w zamachu na samolot PanAm nad Lockerbie w Szkocji w 1988 roku, w którym zginęło 270 osób
Szefowa amerykańskiej dyplomacji powiedziała w wystąpieniu w Kongresie przed Komisją Spraw Zagranicznych, że zwróci się do dyrektora FBI Roberta Muellera i ministra sprawiedliwości Erica Holdera, aby "zebrać dowody i ścigać Kadafiego i wszystkich tych, którzy spiskowali", przygotowując zamach.
Przypomniała, że część byłych libijskich polityków uważa, że Kadafi wydał rozkaz zamachu bombowego nad Lockerbie. Podobno rozkaz ten otrzymał Abdelbaset al-Megrahi - jedyny skazany za zamach nad Lockerbie.
W zamachu na samolot PanAm nad szkocką miejscowością w 1988 r. zginęło 270 osób, w większości Amerykanie - 259 osób na pokładzie i 11 na ziemi. Szczątki samolotu spadły na Lockerbie.
Megrahi, były funkcjonariusz libijskiego wywiadu, nigdy nie przyznał się do winy. W 2001 roku został skazany za 27 lat pozbawienia wolności. W sierpniu 2009 r. władze Szkocji zwolniły Megrahiego, co wywołało napięcia w stosunkach brytyjsko-amerykańskich. Spekulowano, że w zamian za zwolnienie Libijczyka Brytyjczycy (m.in. koncern naftowy BP) uzyskali od Trypolisu koncesje gospodarcze. Ówczesny brytyjski rząd Gordona Browna, podobnie jak i obecny rząd Davida Camerona dystansowały się od tamtej decyzji, sugerując, że leżała ona w wyłącznej gestii władz Szkocji. Rząd Szkocji oficjalnie twierdził, że decyzję podjęto ze względów humanitarnych, ponieważ Megrahi, chory na raka prostaty, był bliski śmierci. Triumfalnie powitany w Trypolisie Megrahi wciąż żyje.
W 2003 roku Libia zgodziła się na wypłacenie 2,7 mld dolarów odszkodowania za zamach, za który wzięła odpowiedzialność. Zniesiono wówczas sankcje gospodarcze ONZ wobec tego kraju.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.