Zobaczymy, czy Rosja zrobi to, co zapowiedziała - powiedział we wtorek prezydent USA Joe Biden, komentując rosyjską zapowiedź ograniczenia działań pod Kijowem i Czernihowem. Zapowiedział, że USA będą kontynuować wspieranie Ukrainy oraz nakładanie sankcji.
"Zobaczymy. Nie interpretuję tego w żaden sposób, dopóki nie zobaczę tego, co oni zrobią, czy pójdą za tym, co zapowiedzieli" - powiedział Biden, pytany po spotkaniu z premierem Singapuru o komentarz do rosyjskich zapowiedzi "ograniczenia działań wojennych" pod Kijowem i Czernihowem.
Jak dodał, takie samo zdanie wyrazili przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch podczas ich poniedziałkowej telekonferencji.
Zapowiedział, że w międzyczasie Zachód będzie kontynuować sankcje przeciwko Rosji oraz wsparcie militarne dla Ukrainy.
Rosyjska agresja przeciwko Ukrainie była jednym z tematów spotkania Bidena z premierem Singapuru Lee Hsien Loongiem. Podczas konferencji po rozmowach Lee potępił rosyjską inwazję i stwierdził, że ma ona także znaczenie dla krajów regionu, nawiązując m.in. do zagrożenia ze strony Chin.
"Istnieją potencjalne punkty zapalne i spory, które jeśli nie będą dobrze zarządzane, mogą eskalować do otwartych konfliktów między państwami" - powiedział premier. Dodał, że Singapur przyłączył się do restrykcji przeciwko Rosji - ograniczając eksport kluczowych technologii - bo kierował się obroną "zasad, które są fundamentalne dla przetrwania i egzystencji Singapuru jako niepodległego i suwerennego państwa".
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.