Prawosławny klasztor w Odessie stał się schronieniem dla wielu uchodźców szukających bezpiecznego dachu nad głową przed dalszą ucieczką. „Przyjmujemy wszystkich bez wyjątku, nasze drzwi są cały czas otwarte” – mówi rosyjska mniszka odpowiadająca za klasztor, który należy do Patriarchatu Moskiewskiego.
W klasztorze św. Michała Archanioła mieszka obecnie ponad sto prawosławnych mniszek i kilkuset uchodźców, są to głównie kobiety i dzieci. „Odessa jest miastem wielokulturowym i wieloreligijnym i widać to także w wojennych realiach” – mówi siostra Serafima, która wraz z mniszkami organizuje pomoc dla uchodźców. Otrzymują nie tylko schronienie, ale także wyżywienie, leki i odzież na dalszą drogę. „W naszej kuchni muzułmanki przygotowują posiłki razem z prawosławnymi, a do kaplicy na modlitwę przychodzą katolicy różnych obrządków” – mówi rosyjska mniszka. W tryb kryzysowej pomocy wpisane są też przygotowania do zbliżającej się Wielkanocy. Klasztory ogród zamienił się w schronienie dla psów i kotów, których uchodźcy nie byli w stanie ze sobą zabrać.
Siostra Serafima podkreśla, że nikt nie chce tej okrutnej wojny. „Wierzymy, że działania Papieża Franciszka pomogą przywrócić pokój” – podkreśla mniszka. Wspomina, że jej współsiostry doskonale wiedzą czym są cierpienia i prześladowania. Klasztor w Odessie został skasowany po wybuchu rewolucji październikowej, a po wznowieniu działalności ponownie zamknięty w latach 60. „Dopiero upadek Związku Radzieckiego przywrócił nam wolność. Dlatego też teraz nikt nie zmusi nas do zamknięcia klasztornej furty na potrzebujących” – podkreśla rosyjska mniszka wskazując, że wielu członków Patriarchatu Moskiewskiego opowiada się zdecydowanie przeciwko obecnej agresji.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.