- Po wojnie będziemy musieli odbudować nasze serca - zauważa biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywicki.
Katolicka odnowa charyzmatyczna połączy się w 12-godzinnym maratonie modlitewnym. W specjalnym nabożeństwie online wszyscy modlić się będą o pokój na Ukrainie. Nabożeństwo zaproponowała Charis, międzynarodowa organizacja służby odnowy charyzmatycznej. Odbędzie się ono się 13 kwietnia.
Mottem maratonu są słowa: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33b). Przez cały dzień wszyscy będą mogli włączyć się we wspólne czuwanie za pośrednictwem Zooma lub na YouTubie. Modlitwa rozpocznie się wspólną Eucharystią, a zakończy błogosławieństwem. Spotkanie będzie prowadzone w wielu językach.
Charis została powołana pod koniec 2018 r. przez Papieża Franciszka. Jej zadaniem jest wspieranie katolickiej odnowy charyzmatycznej w jej misji rozpowszechniania łaski chrztu w Duchu Świętym, budowania jedności, służby ubogim i ewangelizacji. Zastąpiła ona dwie wcześniej działające instytucje, by dążyć do jeszcze większej jedności charyzmatyków, zarówno w Kościele katolickim, jak i przez działania ekumeniczne.
Po wojnie będziemy musieli odbudować nasze serca
„Nie ma usprawiedliwienia dla zbrodni popełnionych przez Rosjan. Jestem pewny, że wszyscy odpowiedzialni za te zbrodnie zostaną ukarani. Przeżywamy i znosimy ten ból razem z ludźmi. Czujemy pustkę w naszych sercach” – tak o masakrze w Buczy i innych miastach mówi biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywicki.
W rozmowie z agencją SIR, biskup opisał w jaki sposób odebrał ostatnie wydarzenia wojenne w Ukrainie. Przed wojną miasta wokół Kijowa były piękne i spokojne. Efektem barbarzyńskiego działania Rosjan są obecnie ogromne zniszczenia, setki zabitych i masowe groby. „Jesteśmy ofiarami nienawiści, która narastała w Rosji przez wiele lat. Jako Kościół nie możemy jednak pozwolić, by ta nienawiść zagościła w naszych sercach. Musimy podjąć wysiłek, by w codziennym życiu nie kierować się złością. Tylko przebaczenie może zwyciężyć nienawiść i doprowadzić do sprawiedliwości” – uważa bp Krywicki.
Jak zaznacza duchowny, społeczeństwo ukraińskie wybiega już w przyszłość, ku odbudowie kraju po zakończeniu wojny. „Z niepokojem patrzymy na ilość pracy jaka nas czeka, ogromne nakłady finansowe konieczne dla odnowy. Jednak widząc jedność narodu, wiemy, że będziemy w stanie to zrobić, odbudować piękno naszego kraju” – stwierdził hierarcha, wyrażając wiarę w międzynarodową solidarność oraz w to, że Rosja zostanie zmuszona do zapłacenia wojennych reparacji.
Bp Krywicki jest bardzo wdzięczny Franciszkowi za wszystkie słowa i czyny, które podjął by zatrzymać wojnę. Nieustanna modlitwa o pokój, słowa kierowane do świata, poświęcenie Rosji i Ukrainy Maryi, a wreszcie gotowość do przyjazdu do Kijowa, to wszystko ma niezwykłą wartość. Duchowny podkreśla, że zdaje sobie sprawę, iż obecnie taka podróż może być trudna do zrealizowania, jednak nawet późniejsza wizyta, już w czasie pokoju, przyniosłaby ludziom wiele radości i nadziei. „Po wojnie będzie konieczna pomoc nie tylko w odbudowie domów i miast, ale także serc. Wizyta Papieża bardzo by w tym pomogła” – powiedział ordynariusz Kijowa.
Benedyktynki otworzyły klasztor dla uchodźców
W benedyktyńskim klasztorze w Sołonce na przedmieściach Lwowa znalazło schronienie około 100 uchodźców. Mniszki benedyktynki na czas wojny otworzyły bramy klauzury i pozwoliły uchodźcom zamieszkać w części klasztoru, która wcześniej była niedostępna dla osób z zewnątrz.
Klasztor benedyktynek zlokalizowany jest tuż przy obwodnicy Lwowa. Istnieje on od roku i jest pierwszym klasztorem kontemplacyjnym na terenie archidiecezji lwowskiej, reaktywowanym po 1945 roku. Kapelanami klasztoru są ojcowie benedyktyni, którzy na Ukrainę przybyli także w ubiegłym roku, odnawiając tym samym obecność benedyktynów w tym kraju. Obecnie mury klasztoru wypełniły się uchodźcami, którzy znaleźli pośród mniszek i mnichów miejsce schronienia.
„Żyją wśród nas uchodźcy. Jest ich ponad sto osób. Nie ma klauzury, nie ma teraz naszych pewnych tradycji oddzielenia – mówi br. Efrem Michalski. – Zajmują nasz refektarz, zapraszamy ich na modlitwę. Trudno jest mi sobie teraz wyobrazić, jak wygląda klasztor bez dzieci biegających po wirydarzu. Bez ciągłych ich zabaw, śmiechów, ale także płaczu. Bo niestety przychodzą informacje o tym, że ich ojcowie, bracia giną podczas walki. Mimo to, nasz klasztor stara się zachować swój rytm dzieląc się miejscem, jedzeniem, z tymi wszystkimi, którzy do nas przybywają.”
W podlwowskim klasztorze znalazły także schronienie mniszki benedyktynki z klasztoru w Żytomierzu, z którego siostry musiały się ewakuować w pierwszych tygodniach wojny. W marcu klasztor w Sołonce odwiedził podczas swojej wizyty we Lwowie, wysłannik papieski, kard. Konrad Krajewski, który w tym miejscu spotkał się z uchodźcami.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.