Około 150 nielegalnych imigrantów, płynących na Lampedusę, zaginęło w nawałnicy w Kanale Sycylijskim, w odległości około 40 mil morskich od wyspy - podały włoskie media. Ocalało 47 ludzi z przewróconej z łodzi.
Poszukiwania zaginionych prowadzą statki patrolowe i samolot Straży Przybrzeżnej. Warunki na morzu są bardzo trudne, wieje silny wiatr.
Do tragedii doszło w nocy z wtorku na środę na wodach terytorialnych Malty i to właśnie władze morskie tego kraju zawiadomiły włoski kapitanat o sygnale SOS, nadanym przez telefon satelitarny z dużej barki z imigrantami, która wpadła w nawałnicę. Marynarka wojenna Malty informując o tym stronę włoską podkreśliła, że nie jest w stanie pomóc łodzi.
Włoska Straż Przybrzeżna wysłała natychmiast we wskazany rejon kilka swoich jednostek. Tuż przed rozpoczęciem akcji ratunkowej, znacznie utrudnionej przez bardzo złe warunki, łódź z imigrantami wywróciła się i wszyscy wpadli do morza. Udało się uratować 47 imigrantów. Twierdzą oni, że na ich łodzi było łącznie około 200 osób.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.