1200 uchodźców z północnej Afryki przybyło w ciągu doby od soboty do niedzieli na włoską wyspę Lampedusa, co świadczy o nasileniu się exodusu. Coraz więcej łodzi przybywa z Libii.
Wśród uciekinierów są oprócz Tunezyjczyków także uchodźcy z Erytrei i Etiopii.
Na pokładach łodzi i statków jest bardzo dużo kobiet, także ciężarnych, i dzieci. Ludzie ci płacą przemytnikom, kontrolującym proceder przerzutu do Europy, równowartość nawet kilku tysięcy euro.
Na Lampedusie, gdzie liczba uchodźców przekracza już liczbę stałych mieszkańców, sytuacja jest dramatyczna, a chaos pogłębia się.
Około 300 Tunezyjczyków, stojących w kolejce po wodę i posiłek, zbuntowało się przeciwko przedłużającemu się oczekiwaniu na wyjazd z wyspy. Zażądali również ubrań i możliwości umycia się. Wezwano policyjnych mediatorów, by uspokoić sytuację. Zapewnili oni protestujących, że dostaną także papierosy.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.