Siły libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego zaatakowały rebeliantów przy użyciu czołgów i rakiet na linii frontu między wschodnią i zachodnią Libią - poinformowali rebelianci, podkreślając, że nie mają wystarczającego potencjału bojowego.
"Tam umierają ludzie. Siły Kadafiego mają rakiety i czołgi. To się nie nadaje" - powiedział wracający z linii frontu do Ras al-Unuf 21-letni Abdel Salem Mohamed, wskazując na swój lekki karabin maszynowy.
Inni rebelianci są uzbrojeni w ciężkie karabiny maszynowe, granatniki i broń lotniczą. Tymczasem Kadafi dysponuje samolotami i bronią ciężką.
Korespondent agencji Reutera widział trzy osoby ranne w szpitalu w Ras al-Unuf. Według personelu przewieziono je z Ben Dżawad, które zostało odbite przez siły rządowe.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.