Niemiecka Rada Etyki wydała dziś długo oczekiwaną opinię (wotum) na temat tzw. diagnostyki preimplantacyjnej, czyli badania ludzkich embrionów, przygotowywanych w ramach zabiegu zapłodnienia in vitro, pod kątem chorób dziedzicznych. Ciało doradcze niemieckiego parlamentu nie jest jednak zgodne w ocenie tej metody.
13 członków rady zaleca ustawowe dopuszczenie takich badań, 11 jest za wprowadzeniem absolutnego zakazu diagnostyki preimplantacyjnej.
Już wcześniej metodę skrytykowali niemieccy biskupi, którzy napisali, że „zabijanie zarodków, które po badaniach pod kątem wad genetycznych nie zostaną wprowadzone do łona matki, nie może być dozwolone i stoi w sprzeczności z naszym rozumieniem człowieka. Można się obawiać, że wyrok przyczyni się do zwiększenia presji na ludzi upośledzonych oraz ich rodziców”. Do takiej opinii przychyla się też kanclerz Angela Merkel, część chadeckich posłów, a także niektórzy deputowani SPD i Zielonych. Również w dzisiejszym wotum Niemieckiej Rady Etyki zdania były podzielone. Zwolennicy tzw. diagnostyki preimplantacyjnej argumentują, że powinno się ją „stosować, gdy istnieje duże ryzyko poważnych chorób dziedzicznych”. Przeciwnicy alarmują wskazując, że takie stosowanie metody doprowadzi do selekcji na osoby warte przeżycia i takie, które można zabić.
Członek Niemieckiej Rady Etyki, profesor teologii moralnej Eberhard Schockenhoff, komentując wotum powiedział, że wprowadzenie diagnostyki preimplantacyjnej oznacza spoliczkowanie wszystkich osób niepełnosprawnych i upośledzonych. „To oznajmienie im, że gdyby za ich czasów istniała taka metoda, byliby wyselekcjonowani i zabici”.
Debata parlamentarna w sprawie kontrowersyjnej metody rozpocznie się w Bundestagu 17 marca, ale głosowanie przewidziane jest dopiero w czerwcu.
Od Redakcji:
Problemu nie stanowi diagnostyka jako taka - gdyby chodziło o szansę leczenia nie byłoby zastrzeżeń. Celem tej diagnostyki nie jest jednak leczenie, a uniknięcie wszczepienia chorego zarodka w sytuacji zagrożenia chorobą dziedziczną. Zdrowy ma szansę na życie, chory zostanie zamrożony lub zniszczony.
W tym momencie badanie staje się narzędziem selekcji.
Joanna Kociszewska
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.