Ponad 20 godzin przetrzymywały wojska wierne Muammarowi Kadafiemu członków ekipy brytyjskiej stacji BBC. W tym czasie żołnierze bili ich i poniżali.
Jak poinformowała w środę wieczorem BBC, trzech reporterów aresztowano w poniedziałek, gdy próbowali dostać się do miasta Zawija na zachodzie kraju, gdzie toczą się walki między siłami rządowymi a rebeliantami.
Jak wynika z relacji dziennikarzy, wojskowi przewieźli ich do koszar w Trypolisie. Tam założono im opaski na oczy, skuto kajdankami i bito. Chris Cobb-Smith powiedział, że w pewnym momencie ustawiono ich przy ścianie. Chwilę później podszedł do nich mężczyzna w cywilu z pistoletem w ręku. "Gdy zbliżył się do mnie, strzelił dwa razy. Pociski przeleciały mi koło ucha. Żołnierze śmiali się tylko" - powiedział Cobb-Smith.
Faras Killani, kolejny z dziennikarzy brytyjskiej stacji, stwierdził, że był wielokrotnie bity. Żołnierze oskarżyli go o szpiegostwo. Trzeci członek ekipy BBC, operator kamery Goktay Koraltan, powiedział, że on i jego koledzy byli przekonani, że zginą.
Po 21 godzinach wojskowi wypuścili jednak ekipę BBC i pozwolili jej na wyjazd z Libii. Później przedstawiciel libijskich władz przeprosił Brytyjczyków za incydent i brutalne traktowanie dziennikarzy.
- podał w środę Reuters, powołując się na trzy źródła zaznajomione z tą sprawą.
Termin rejestracji na 48. Europejskie Spotkanie Młodych Taizé, w Paryżu mija 1 grudnia.
Pekin chce siłą wymusić zjednoczenie i kapitulację Tajwanu, by go anektować.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.