Dobiega powoli końca pierwszy etap procesu synodalnego na poziomie Kościoła lokalnego. Do końca czerwca poszczególne diecezje powinny przekazać swoje owoce refleksji krajowym konferencjom episkopatów, które z kolei do końca października będą miały czas na opracowanie całościowych sprawozdań.
Abp Grzegorz Ryś zaznacza, że w archidiecezji łódzkiej działało łącznie 350 zespołów synodalnych, z tego część osób włączyła się w prace w systemie on-line.
Jutro w kościele pw. Matki Bożej Jasnogórskiej w Łodzi odbędzie się spotkanie presynodalne, podczas którego zostanie przedstawiona propozycja syntezy procesu rozeznania kościoła lokalnego. Metropolita Łódzki zaprosił na to spotkanie także duszpasterzy wraz z przedstawicielami wiernych, którzy nie wykazali dotychczas większego zaangażowania w refleksję nad synodalnością. W jednej trzeciej parafii nie powstały niestety zespoły synodalne. Każdy ma jednak jeszcze szansę, żeby wypowiedzieć się na temat przyszłości Kościoła.
„Synod polega na tym, że ludzie się spotykają, aby się wzajemnie posłuchać i żeby posłuchać, co Duch Święty mówi przez drugą osobę. To jest pierwsze piękne doświadczenie. To, kiedy ludzie podkreślają, że znaleźli miejsce w Kościele, gdzie mogą być wysłuchani. Temu towarzyszy pewna wątpliwość, o której warto jednak powiedzieć, tzn. będąc bardzo szczęśliwymi, że będą wysłuchani, stawiają pytanie: czy to cokolwiek zmieni? Nieraz mówią, że jeszcze raz postanowili zaryzykować i uwierzyć, że mogą być wysłuchani – zaznaczył abp Ryś. – Teraz jakby piłeczka jest po naszej stronie, żeby tych ludzi rzeczywiście nie zawieść, bo zaprosić do tej rozmowy i po pięciu spotkaniach powiedzieć, że teraz sobie poradzimy już bez was, byłoby czymś mocno nieprzyzwoitym. I rzeczywiście myślę, że w tych zespołach, które naprawdę pracowały, pytanie o to, co dalej, jest pytaniem realnym i wręcz palącym.“
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.