„Pokój jest darem Boga” – przypomina Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które przyłącza się do apelu Ojca Świętego Franciszka skierowanego do Polaków, by modlić się w intencji Ukrainy i całego świata. Ks. prof. Waldemar Cisło ogromne obawy wiąże z kryzysem żywnościowym i sytuacją pogodową w Afryce. W jego ocenie kontynent może mierzyć się z falą głodu, czego skutkiem będzie eskalacja przemocy.
W trakcie środowej audiencji generalnej Ojciec Święty Franciszek zwrócił się do Polaków z prośbą, by modlili się o pokój. Przypomniał, że w tym tygodniu obchodziliśmy wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych. „W naszych modlitwach zawierzajmy Jej szczególnie sprawę pokoju na Ukrainie i świecie. Niech Matka Boża uczy nas solidarności z ludźmi doświadczonymi tragedią wojny i wyjedna pojednanie narodów” – mówił Papież.
Ks. dr Mariusz Boguszewski przypomina, że „pokój jest darem Boga, podobnie jak wiara”. „Za mało uświadamiamy sobie, że pokój jest wartością. A jedyną nadzieją na pokój jest to, że Bóg go da” – wyjaśnia dyrektor warszawskiego biura PKWP. Dodaje, że „Fatima uczy nas, że pokój jest możliwy poprzez nawrócenie”.
Ks. dr Boguszewski przekonuje, że nie można wciągać Boga do konfliktów wojennych, bo On nigdy nie jest po stronie walczących. „Nigdy nie staje po stronie tych, którzy zabijają, ale jest po stronie tych, którzy wprowadzają pokój” – wskazuje. Podaje przykład Ukrainy, gdzie agresor próbuje wciągać Boga w wojnę. „To świętokradztwo i ogromne nadużycie. Chrześcijaństwo zawsze jest po stronie pokoju” – tłumaczy dyrektor biura PKWP w Warszawie.
O. Krzysztof Zębik, który współpracuje z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie, a na co dzień posługuje w Sudanie Południowym, zauważa, że jeden z najbiedniejszych krajów na świecie przekonał się – poprzez własne cierpienie – czym jest wojna. Dla mieszkańców „wojna oznacza biedę, głód i choroby” – przypomina misjonarz. Zaznacza, że konsekwencją walk jest zamknięcie szkół. „Dziewczynki są zmuszane do małżeństw, a chłopcy organizują grupy przestępcze. Uzbrojeni młodzi uczą się rozwiązywać konflikty wyłącznie przemocą” – wyjaśnia o. Zębik. Stąd w Sudanie Południowym napady na samochody i domy. Poruszanie się po kraju – jak podkreśla misjonarz – jest bardzo niebezpieczne.
„Ludność jest wciąż podzielona, a konflikty nie ustają. Nadal giną ludzie, a wioski zostają doszczętnie spalone. Miliony wciąż przebywają w obozach dla uchodźców. Żyją w biedzie. Nie mogą wrócić na swoją ziemię, ponieważ jest tam niebezpiecznie” – mówi o. Krzysztof Zębik. Dodaje, że ogromne nadzieje chrześcijanie w Sudanie Południowym wiążą z nadchodzącą pielgrzymką Ojca Świętego Franciszka. Dla diecezji Rumbek, w której pracuje misjonarz, to ogromne święto. Do stolicy kraju wyruszy pielgrzymka. Młodzież w 10 dni przejdzie 400 kilometrów, by dotrzeć na spotkanie z Papieżem.
O. Krzysztof Zębik tłumaczy, że „Ojciec Święty przybywa z pielgrzymką jako głosiciel pokoju”. Dodaje, że wizycie będzie towarzyszyło hasło wzywające do pojednania i jedności. „Wierzymy, że podróż Papieża będzie początkiem wspólnej drogi w kierunku pokoju. Ta droga jest możliwa, ale wymaga przebaczenia i wzajemnej, bezwarunkowej miłości” – podkreśla misjonarz.
Ks. dr Mariusz Boguszewski wyjaśnia, że doświadczenia krajów, gdzie dochodzi do wojen, pokazują, jak potrzebni są tam chrześcijanie. Posługuje się przykładem z Bliskiego Wschodu i przywołuje swoje spotkanie z jednym z muzułmanów. „W Mosulu w Iraku jeden muzułmanin mówi do mnie: zrób coś, żeby chrześcijanie tutaj wrócili. Dodał, że my sami się tutaj pozabijamy, a tylko wy wiecie, że Bóg jest miłością” – podkreślił dyrektor biura PKWP w Warszawie.
Według ks. prof. Waldemara Cisło, wojna sprawia, że ludzie nie mają na nic wpływu. Dyrektor sekcji polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie posługuje się przykładem z Damaszku. „Ojciec ciężko chorego dziecka mówi: powiedz ludziom w Europie, żeby wszystko robili, aby nie było wojny. Jak jest wojna, to nie masz wpływu na swoje życie, życie rodziny i życie dziecka. Mogę zarobić na moje dziecko w Libanie, ale nikt mnie tam nie puści. Boję się, że nie dojadę nawet do granicy, bo mnie zabiją” – zaznacza wykładowca USKW.
Dodaje, że silne obawy towarzyszą mu w związku z pogłębiającym się kryzysem żywnościowym. W jego ocenie „kosmiczne ceny zbóż na światowych giełdach i sytuacja pogodowa w Afryce mogą oznaczać ogromny problem”. „Jeżeli człowiek jest głodny, patrzy na swoje głodne dzieci i nie wie, jak ma im pomóc, to co ma do stracenia? Nie ma dla niego znaczenia, czy umrze z głodu, czy go zabiją, gdy będzie protestował. Śmierć jest śmiercią bez względu na okoliczności” – mówi ks. prof. Cisło. Wyjaśnia, że „głód jest strasznym stanem, a ludzie w takich okolicznościach postrzegają agresję jako szansę”. „Nad głodnym tłumem nie da się zapanować. To musi prowadzić do eskalacji przemocy” – alarmuje dyrektor sekcji polskiej PKWP.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.