Siedzimy w swoich bańkach informacyjnych, zwykle opowiadamy się po jednej stronie.
Łazikujemy sobie po Częstochowie. Koleżanka i ja spotykamy się tutaj co roku na dwa, trzy dni. Okazja do codziennej Mszy świętej przed cudownym obrazem i udziału w wieczornym apelu. Okazja do zajrzenia w stare kąty przy Rynku Wieluńskim i nie tylko. Do zaliczenia ulubionych sklepów też.
Idziemy przez park. Ścieżką obok nas przemyka młodzieniec na elektrycznej hulajnodze. „Patrz jak oni jeżdżą!” – oburza się Maja. - Ile to wypadków przy takiej jeździe. Kto to wymyślił? I że też na to pozwalają!” Rok, dwa i parę lat temu denerwowały ją rowery jadące zbyt szybko środkiem Alej. Teraz rowery jakby mniej przeszkadzają, a rowerzyści w pielgrzymkowych grupach są nawet sympatyczni. Za to hulajnogi to istna plaga. Próbuję dociec czy ją taki owaki kiedyś potrącił albo choćby musnął. No nie, ale wiadomo ile to wypadków… Wiem, niedawno poznałam człowieka, który jadąc takim pojazdem połamał ręce. Jedna ręka do dziś nie powróciła do pełnej sprawności. Ale przecież wypadki chodzą po ludziach. Różne, w tym wynikające z przemieszczania się: pieszo (zwłaszcza po nierównym terenie, gdzie łatwo nogę skręcić), hulajnogą, rowerem, tramwajem, samochodem… „A samochody?” – pytam podstępnie. A, z samochodami to inna sprawa. Przez wieś, w której mieszka Maja przechodzi dość uczęszczana trasa, a niektórzy kierowcy jeżdżą stanowczo za szybko. Strach o dzieci sąsiadów, o zwierzaki. Za to w niedzielę dobrze byłoby z kimś samochodem do kościoła pojechać, bo to kawałek drogi. O corocznych wypadach do Częstochowy nie mówiąc. Prosić o podwózkę do stacji, przesiadać się z pociągu na pociąg… Szkoda, że się swego czasu o jakimś autku i prawie jazdy nie pomyślało.
Wiem, siedzimy w swoich bańkach informacyjnych, zwykle opowiadamy się po jednej stronie. A tu jedna strona mówi nam, że tylko nowoczesna komunikacja miejska, transport zbiorowy, jeśli własny pojazd, to najlepiej elektryczny – samochód, rower, choćby i hulajnoga. Jakoś fani różnorodności w tym akurat punkcie większej różnorodności nie dopuszczają. Samochody spalinowe są be, choć ktoś kiedyś przytomnie zauważył, że te elektryczne też mają swoistą rurę wydechową - komin elektrowni.
Na to druga strona rusza nie tylko do obrony aut spalinowych przed próbami odesłania ich do lamusa i przed ograniczaniem ich kierowcom prawa wjazdu do niektórych stref, ale także do ataku na wszystko, co przez przeciwników uznane zostało za cacy. Rusza cała machina krytyki aut elektrycznych, choć chyba każdy kupujący takie auto jest świadomy jego ograniczeń i z jakichś powodów świadomie je kupuje. Do tego opowieści z dreszczykiem o nieostrożnych rowerzystach i prawdziwym horrorze czyli hulajnogach- z odpowiednim nagłośnieniem każdego wypadku, ba, nawet nierozsądnego, sprzecznego z przepisami zachowania. Tak jakby kierowcy innych pojazdów nie popełniali żadnych błędów.
No i rosną w ludziach lęk, złość, choćby na widok młodego człowieka jadącego sobie przez park. Bo oni wszyscy… Można inaczej? Czy tak już mamy?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.