Deklaracje to tylko słowa. Liczą się fakty.
Trwa spektakl pod tytułem Droga Synodalna. Spektakl, bo przecież nie o otwartość na nowe chodzi; dokąd to wszystko zmierza wiadomo było zanim się rozpoczęło.
Gdy piszę te słowa (27 maja) ostatnim ważnym w tej sprawie akcentem jest stawisko wobec postulatów „drogosynodalnego mainstreamu” konserwatywnego Forum Katolików Niemieckich. Faktycznie, trudno na owe postulaty patrzyć z optymizmem. Bez dwóch zdań są wśród nich kwestionujące nauczanie Kościoła. Czego bezspornym dowodem jest domaganie się zmian w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Nie trzeba być jasnowidzem żeby widzieć, iż rzeczywiście prowadzi to do schizmy i związanego z tym rozpadu „wielu struktur kościelnych”. Czy doprowadzi też do powstania „Kościoła wiernego, młodego, żyjącego chrześcijańską nadzieją i ufności i będącego prawdziwą radością dzieci Bożych”? Myślę, że tak. Trudno tylko przewidzieć jak licznego. W sumie chyba jednak dobrze. Bo po co najliczniejszy nawet Kościół, który w swoim nauczaniu nie jest wierny Chrystusowi?
„Drogosynodalny mainstream” zdaje się łudzić, wbrew wszelkim w tym względzie doświadczeniom, że złagodzenie wymagań przyciągnie ludzi do Kościoła. Ale tak nie jest. Przyciąga prawda, przyciąga miłość, nawet twarda, wymagająca, nie kunktatorskie podlizywanie się i zdradzanie Boga dla kilku euro więcej z kościelnego podatku. Dlaczego zresztą szanować Boga, który dla zachęcenia mnie bym należał do Kościoła, gotów jest łagodzić stawiane ludziom od wieków wymagania? Kto tu kogo potrzebuje? Kto tu jest panem, a kto sługą?
Napisałem „zdaje się łudzić”. Bo w sumie nie wiem. Może motywy tej postawy są inne? Bardziej osobiste? A może to faktycznie szczere przekonanie, że to byłoby bardziej zgodne z tym, czego uczył Chrystus? Nie wiem... Podczas studiów teologicznych dość szybko zauważyłem, że są dwa sposoby jej uprawiania. Można, i tak jest dobrze, sięgać do objawienia i z tego budulca budować system. Można też jednak najpierw tworzyć ramy systemu, a do objawienia sięgać tylko po to, by je wypełnić. Nie ukrywam, że w teologii XX wieku dość często spotykałem się z tym drugim (polecam hasło z Encyklopedii Katolickiej dotyczące współczesnych chrystologii) . Jak się zastanowić, to na takiej teologii wychowywali się też przecież pasterze niemieckiego Kościoła. Nic dziwnego, że tak podchodzą do tematu i dziś. I nie widzą na przykład pierwszego rozdziału Listu do Rzymian, w którym Paweł w (homo)seksualnym rozpasaniu widzi Bożą karę za pogardę dla rozumu... A pisał to zanim powstały Ewangelie, prawda? To nie jest tak, że on coś w Ewangelii pozmieniał...
Całe orędzie Dobrej Nowiny to jedno wielkie wezwanie do wiary w Jezusa Chrystusa. To właśnie wiara daje odpuszczenie grzechów, zbawienie, zmartwychwstanie i życie wieczne. Ale ta wiara to nie słowna deklaracja, lecz opowiedzenie się za Jezusem całym życiem; całą swoją postawą, widzeniem spraw, postępowaniem. U świętego Jana – a biskupi chyba czytają Pismo Święte – to podkreślanie inności Chrystusa i jego uczniów w relacji do świata jest w swojej natarczywości momentami wręcz irytujące. Jak można tego nie widzieć i zamiast uznać, że wierzący mają swoją innością zmieniać świat, głosić, że trzeba na orędzie Chrystusa patrzyć „nowocześnie”, w duchu tego, co ten świat proponuje? Czy to w ogóle można nazwać wiarą w Jezusa Chrystusa? Bo dla mnie to klękanie i palenie kadzideł duchowi tego świata...
No cóż: zmianę świata trzeba zacząć od siebie. Trzeba samemu być wiernym, a resztę zostawić temu, który faktycznie może coś z tym fantem zrobić: Duchowi Świętemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.