Po zgładzeniu przywódcy Al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego amerykański Departament Stanu wezwał obywateli USA na całym świecie do wzmożonej czujności, uzasadniając to groźbą odwetu za śmierć lidera terrorystycznej organizacji - poinformowała we wtorek agencja Reutera, cytując komunikat władz USA.
"Po śmierci al-Zawahiriego, zwolennicy Al-Kaidy, lub powiązanych z nią organizacji terrorystycznych, mogą dążyć do zaatakowania amerykańskich obiektów, personelu lub obywateli" - poinformował Departament Stanu.
Resort poinformował, że jest zaniepokojony ciągłym zagrożeniem związanym z atakami terrorystycznymi, demonstracjami i innymi gwałtownymi działaniami przeciwko obywatelom i interesom USA za granicą. Po śmierci przywódcy organizacji terrorystycznej Al-Kaida, istnieje "wyższy potencjał dla antyamerykańskiej przemocy".
Prezydent USA Joe Biden poinformował w poniedziałek, że w nocy z soboty na niedzielę zabity został w stolicy Afganistanu Kabulu przywódca Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri, jeden ze współorganizatorów ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.