Dostawy gazu są obecnie zagwarantowane, ale sytuacja jest napięta i nie można wykluczyć dalszego jej pogorszenia, poinformowała w sobotnim raporcie niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci po tym, jak rosyjski Gazprom zawiesił przesył gazu przez gazociąg Nord Stream 1.
Rosja zrezygnowała z sobotniego terminu wznowienia przepływu rurociągiem, twierdząc, że podczas konserwacji wykryła wyciek oleju w turbinie. "Usterki wskazane przez stronę rosyjską nie są technicznym powodem wstrzymania działalności" - stwierdziła Federalna Agencja ds. Sieci w swoim codziennym raporcie o sytuacji gazowej.
W piątek jej prezes Bundesnetzagentur Klaus Mueller wezwał niemieckich obywateli i firmy do ograniczenia konsumpcji gazu.
"W związku z rosyjską decyzją o zawieszeniu przesyłu gazu przez Nord Stream 1, terminale LNG, odpowiednie poziomy magazynowania i znaczne wymagania dotyczące oszczędności stają się coraz ważniejsze" - napisał Mueller na Twitterze.
"Dobrze, że Niemcy są teraz lepiej przygotowane, ale teraz wszystko zależy od wszystkich" - dodał.
Rzecznik niemieckiego ministerstwa gospodarki oświadczył z kolei, że resort nie zamierza komentować decyzji Gazpromu. "Nie mamy żadnego szczególnego komentarza w tej sprawie, ale w ostatnich tygodniach widzieliśmy nierzetelność Rosji i dlatego kontynuowaliśmy działania mające na celu wzmocnienie naszej niezależności od rosyjskiego importu energii" - napisał rzecznik w oświadczeniu.
Rzecznik podkreślił, że niemieckie magazyny gazowe są obecnie zapełnione w 84 procentach, a to oznacza, że cel, który miał zostać osiągnięty w październiku, jest zrealizowany już teraz.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.